Na ratunek samej sobie- zadłużenie znikaj (7)
Ostatni wpis z tego cyklu dodałam w październiku. Jednak okazuje się, że czytelnicy wciąż poszukują tekstów, które niosą nadzieję w walce zadłużeniem. Ja musiałam bardzo odpocząć. Tak bardzo, że mocno przez kilka miesięcy ograniczyłam moją aktywność w social mediach. Dziś znów biorę byka za rogi. Idę po wolność finansową z tym, że dziś spokojniej. Z dziejszym harmonogramem mogę rozpawić się z moim zadłużeniem w przeciągu dwóch lat bez zajeżdżania się. Jest to duży komfort psychiczny, zważywszy na to, że dziś…