Zapraszam was dziś do ósmej części mojej opowieści o zadłużeniu. Poprzednia część ukazała się w marcu. W zasadzie w tym wymiarze życiowym niewiele się zmieniło, prócz tego, że zadłużenie cały czas spada. Kończę też 4-letnią psychoterapię, na którą też poświęciłam sporą część zarobków. Podsumowując ogólny koszt terapii wyniósł mnie ok. 10 tysięcy złotych. Tyle chciałabym wam napisać na tym blogu, a czas tak mi przecieka między palcami. W zasadzie to jest czas w pełni wykorzystany. Może to i dobrze, że…