Mamy połowę maja, a ja jeszcze w lesie z blogowo- finansowym podsumowaniem kwietnia. Już się poprawiam. Tak naprawdę sporo napisałam już we wpisie o tym, co począć gdy brakuje kasy na życie. Tak wyglądał właśnie kwiecień, jednak maj przeczołguje mnie jeszcze bardziej. Nie raz tak jest, że trzeba zrobić krok do tyłu, aby rozpędzić się na maksa do przodu. Czasem rzeczywistość mnie przytłacza. Jestem osobą, która nawet z najbardziej beznadziejnej sytuacji wyciągnie wartościowe i pozytywne lekcje. Pomimo wszystko ze wszystkiego, co się w naszym życiu dzieje możemy uczynić coś dobrego za jakiś czas.

BUDŻET DOMOWY

 

Mój budżet domowy w kwietniu to były 4 kategorie:

  • wynajem mieszkania
  • jedzenie + chemia domowa (ok 700 zł)
  • rachunki: internet, doładowanie telefonu
  • spłata długów

To wszystko. Nic więcej nie było. Tak samo wygląda maj, odetchnę lekko w czerwcu. W kwietniu spłaciłam jedną ratę kredytu, trzy inne raty były odroczone. Mnie tak naprawdę pandemia od początku ratuje tyłek. Dzięki zdalnemu nauczaniu i pracy online nie potrzebuję niani do dzieci. Mogłam odroczyć raty kredytów. Mogę popracować nad drugim e-bookiem. Mamy czas z Sylwią, aby pomyśleć nad rozwojem dalszym bloga. Spłaciłam 2/3 pożyczki dla koleżanki za kaucje mieszkania. Zaczęłam też spłacać 3-miesięczne wypowiedzenie w poprzednim mieszkaniu… Czasami na coś nie mamy wpływu i jak to Sylwia napisała w poprzednim poście: akceptuj minusy– nie raz wściekłość mnie ogarnia, ale pomału się tego uczę. Najbardziej nie lubię momentów, gdy szukam rozwiązań i dochodzę do ściany. Wcześniej spłacałam rocznie ok 12.000 długów. Dziś się z tego zaśmiałam…. Co to jest 12.000! W tym roku tylko spłacę zapewne dwa razy tyle… W sierpniu tylko dojdę do dychy. Wszystko podliczę w lipcowym wpisie o oddłużaniu.  I ja wiem. Wiem, że to tylko taki etap i później będzie lżej… Dobrze, że choć taka pracowita jestem, inaczej już dawno ugotowałabym się jak żaba… I dobrze, że nauczyłam się dystansu do samej siebie i za to macie co czytać 😉

Obraz Michal Jarmoluk z Pixabay

WROCŁAW

 

Dzień dobry. We Wrocławiu mamy dziś piątek. Czekam aż to piękne, duże miasto na nowo się otworzy i pokaże mi swoje oblicze możliwości. Marzę o spotkaniu grupy wsparcia Lepsze Życie. Jednak można bez hejtu i bez zbędnej krytyki. Można. Mam cudne dziewczyny w grupie, również z Wrocławia 🙂 Tęsknię za tramwajami i normalnym życiem. Tęsknię za pracą w przedszkolu i w szkole. Ostatnio w parku spotkałam „swoje przedszkolne dziecko”. Korepetycje online dają mi namiastkę tego, czym zajmowałam się wcześniej. Pomimo tego, że „siedzę w domu” zdążyłam poznać nowe osoby w różnych życiowych okolicznościach.

 

CO ZROBIŁAM, ABY POLEPSZYĆ SYTUACJĘ FINANSOWĄ?

 

  1. Korepetycje online- sama zaproponowałam tą formę zajęć, zaraz po tym jak wybuchła epidemia. Po miesiącu okazało się, że można, a nawet się da… Zebrałam połowę poprzedniej ilości uczniów.
  2. Przyjęłam propozycję pracy w szkole i zaraz w przedszkolu od września. Wychodzi na to, że na jesień mam… 4 propozycje zatrudnienia… Tylko doba za krótka 😉
  3. Zaczęłam tworzyć sklep online na blogu. Na dniach strona internetowa będzie zabezpieczona, pojawi się polityka prywatności. Za wtyczkę Woocomerce nie płacę, więc schodzę z kolejnego kosztu.
  4. Kończymy z Sylwią pracę nad Cook- bookiem: „Kryzysowe gotowanie”, który pojawi się prawdopodobnie już za tydzień w sklepie.
  5. Piszę kontynuację pierwszego e-booka. Nie podam jeszcze dokładnej daty, kiedy e-booka można się spodziewać, jednak na pewno nastąpi to szybciej niż w sierpniu. Wszystkie osoby współpracujące są sprawdzone oraz sprawy techniczne ogarnięte.
  6. Zaczęłam poszukiwać lokatorki do mojego wynajętego mieszkania, żeby trochę odciążyć budżet domowy. Zarabiam powyżej najniższej krajowej i nie mogę liczyć na żadną pomoc od państwa. Przekraczam dochodem do każdego zasiłku. Myślę, że taka opcja będzie lepsza, niż gnieździć się z dziećmi w maleńkiej kawalerce. Jednak co z tego wyjdzie i jak wygląda cała strategia poszukiwania lokatorki, czy tak się w ogóle da? Będę opisywać w kolejnych artykułach i mówić o takim rozwiązaniu na Babskich Plotkach 🙂
  7. Napisałam zażalenie na postanowienie do sądu okręgowego. Mam nadzieję, że sąd przychyli się do mojej prośby, aby ze względu na ostrożność procesową część składników samej rozprawy odbywała się na miejscu we Wrocławiu. Po prostu technicznie będzie łatwiej i mniej kosztownie, niż na każde badanie psychologiczne, czy zeznania jeździć 600 km.
  8. Po ósme- nie biorę na swoje barki tego, co może mnie przerosnąć- zwłaszcza w czasie pandemii. Nie porywam się z motyką na słońce. Ufam własnemu instynktowi, szacuję czas oraz własne zasoby możliwości.