Maj był bardzo trudnym dla mnie miesiącem. Dopiero czerwiec okazał się łaskawy i przyniósł oczekiwane zmiany. Właściwie to ten maj najchętniej wymazałabym z pamięci. Kompletnie nic mi nie szło, nie mogłam znaleźć sama dla siebie jakiejś nadziei na przyszłość i takiego poczucia, że wszystko się jeszcze ułoży. Zaczęłam się zastanawiać, gdzie jest ta radosna i nastawiona pozytywnie do świata Agnieszka z przed kilku miesięcy.
ODETCHNĄĆ, CHOĆ TROCHĘ ODETCHNĄĆ…
Jak podliczyłam sobie, ile ja właściwie oddałam pieniędzy tylko na same zobowiązania finansowe od lutego to aż się za głowę złapałam. W głowie zaczęły mi się kołatać myśli, że przecież to się nigdy nie skończy. Jak nigdy przestałam cieszyć się z najdrobniejszych rzeczy i uwierzyłam w to, że będę wegetować tak od pieniędzy do pieniędzy jeszcze kilka najbliższych lat z dziećmi. A utwierdziły mnie w tym przekonaniu wszystkie kandydatki na lokatorkę, które zdążyłam do tej pory spotkać na swojej drodze. Każda z nich chce zmienić swoje życie, chce spłacić długi, mówi wielkie słowa, dobro dzieci jest dla nich najważniejsze, popiera mój pomysł z podzieleniem się kosztami wynajmowanego mieszkania i wzajemnej pomocy w opiece nad dziećmi w czasie np dodatkowej pracy lub po prostu fajnie jest sobie czasem wyjść wieczorem bez dzieciarni. Jednak po kilku dniach kiedy chciałam, aby dziewczyna jedna z drugą określiła się dostawałam odpowiedzi:: sorry, przepraszam, że żyję- będę taplać się nadal w swoim bagienku, zmiany przerażają.
A mnie to przeraziło na tyle, że zobaczyłam tą drugą stronę medalu- tą beznadzieję, ten mrok, brak wyjścia z patowej sytuacji. Z resztą sama się w takiej sytuacji znalazłam. Matce samodzielnie wychowującej dzieci, która jest na tyle zaradna, że zarabia więcej niż najniższą krajową polskie państwo pokazuje facka i mówi: skoro jesteś tak zaradna, to radź sobie sama. Nie masz dostępu to żadnego państwowego wsparcia: ani do zasiłku rodzinnego, ani do funduszu alimentacyjnego, ani do darmowej pomocy prawnej, psychologicznej, do żadnej proszę pani. Więc albo weźmiesz się w garść i będziesz zapieprzać jak dziki osioł, aby zapewnić sobie i dzieciom lepsze życie albo…. albo zginiesz, będziesz wegetować na zasiłkach i wtedy będzie jeszcze gorzej. Jak tylko przekroczysz próg dochodowy żegnasz się z całym wsparciem.
BUDŻET DOMOWY
Więc w maju nadal starczyło mi pieniędzy na najważniejsze rzeczy: na wynajem mieszkania, na jedzenie, na spłatę rat kredytowych, na internet. Kieszonkowe dzieciaki dostaną „oszczędzone” (prawie jak w ZUSie) pod koniec czerwca. W sumie doszłam do wniosku, że jeżeli polepszę tą swoją sytuację finansową to nie zwiększę swoich życiowych kosztów. One zostaną na tym samym poziomie, no może czasem zjemy na mieście, aby poczuć, że ten pieniądz jest. Od czasu do czasu odwiedzimy salę zabaw lub zoo, aby trochę poczuć powiew rozrywki w wielkim mieście. Zwykłe mydło w kostce całkiem jest w porządku i nie można go wylać do cna. Szary papier właściwie niczym nie różni się od tego białego/ różowego i pachnącego. Szampon jest luksusem, ale jest, bo Head&Shoulers’a nie zamieniam na nic innego już od ponad 15 lat. Nie oszczędzę 10 zł dla nieustannego drapania po głowie. Porównałam dwa proszki- Fresh z Auchan’a 2 kg za 5 zł i Ultra 2,2 kg za 5 zł z Biedronki i ten drugi odpowiednik starcza na wiele dłużej, pomimo iż ten pierwszy pachnie lepiej. Słoik kawy rozpuszczalnej Dior starcza mi na miesiąc i jak kupię śledzie Lisnera to są tylko dla mnie. Zaczynam widzieć pierwsze pozytywy tego, jak się jest singlem z odzysku 😉
WROCŁAW
Dopiero pod koniec maja dzięki mojej Oli zaczęłam rozpatrywać Wrocław w kontekście możliwości dla samej siebie. Wpadłam do tego Wrocławia w lutym jak bomba i za chwilę pandemia zamknęła mnie w domu dosłownie, bo z pracą również przeniosłam się w cztery ściany. Dwa tygodnie temu wybraliśmy się z dziećmi tramwajem na wycieczkę w poszukiwaniu wrocławskich krasnali. Mam swojego ulubionego krasnala dłużnika 🙂 Dziś dzieciaki poznały nowego kolegę Jeremiego.
CO ZROBIŁAM W MAJU, ABY POPRAWIĆ SWOJĄ SYTUACJĘ FINANSOWĄ?
- w dalszym ciągu poszukiwałam lokatorki, aby choć trochę odciążyć się finansowo;
- gotując, piekąc bazowałam na produktach, które mam już w domu;
- nie gardzę produktami z kończącą się datą ważności w Tesco lub w Auchan;
- wysłałam 3 CV – efekty już są, ale o tym w kolejnym blogowym finansowym podsumowaniu;
- odkopałam wakacyjne ciuchy z poprzedniego roku dla siebie i dzieci- mogłabym w zasadzie ubrać cały sierociniec- tyle moje dzieciaki zgromadziły ubrań;
- sprzedałam na allegro komplet popsutych telefonów i tabletów- leżą już bezczynnie drugi rok, więc się ich pozbyłam;
- napisałam 30 stron drugiego e-booka. Na razie pisanie utknęło w miejscu, ponieważ wróciłam „fizycznie” do pracy i na nowo wprawiam się do życia w pędzie;
- jest pomysł na kolejny produkt, a mianowicie dzienniczek finansowy;
- nie kupuję nic nad wyrost, nie eksperymentuję i nie kupuję na zapas- chyba, że jest promocja 5 kg cukru w Biedronce za 1 zł lub promka na masło. Kilkudniowe zakupy zamykam w kwocie ok 100 zł.
7 comments
Agnieszko,
Jak to mówią na końcu wszystko będzie dobrze. Jeśli tak nie jest, to oznacza, że to jeszcze nie koniec.
Złap oddech, zrób coś dla siebie, odpocznij żeby złapać wiatr w żagle i działaj wbrew wszelkim przeciwnościom.
Bardzo podoba mi się Twoja miesięczna analiza działań, które podjęłaś aby poprawić swoją sytuację 🙂
Mi się również bardzo podoba spis działań ku poprawie sytuacji, w ogóle świetne pomysły masz tu na blogu. Ja też coś dorzucę. Apropos chemii domowej – bardzo fajny jest „żel BHP do mycia bardzo zabrudzonych rąk” (ok. 2,5 zł za 500ml) w roli proszku do prania, pasty do czyszczenia dywanów, płynu do mycia podłóg, mleczka do czyszczenia m. in. butów, i przed wszystkim zamiast płynu do mycia naczyń. I jaki paznokcie czyściutkie, choćby się pracowało w ogródku albo czyściło warzywa na przetwory:) Tylko uwaga, jeśli ktoś ma wrażliwą skórę, jest dość mozny. Pewnie mogłabym i głowę nim myć.
Jednak do mycia głowy mam zamiennik Head&Shoulders, szampon Care& Go z Biedronki – zdziera wszystko z głowy, a mam włosy silnie przetłuszczające się (ze względów hormonalnych, nie przez ten silny szampon).
Również z Biedronki mydło Linda za 1 zł – odpadają koszty fancy żeli pod prysznic, milion rodzajów preparatów do mycia twarzy i demakijażu. Mydle żaden makijaż się nie oprze, chyba że wodoodporny – wtedy rozpuszczam go najpierw olejem spożywczym i już. Jeśli już płyn do kąpieli – też w Biedronce mamy 1,5 l płynu do kąpieli za 6 zł.
Co do jedzenia, trudno coś dodać, są tu świetne pomysły, ale… Wszelkie napoje, ochoczo wynoszone całymi zgrzewkami przez sąsiadów – zastąpi dzbanek naparu z kilku gałązek mięty, czy innych ziół i herbat.
Aaa i żywienie zwierząt bez oszczędzania na ich zdrowiu i humorze – ćwiartki z kurczaka są za grosze, podroby też, można w masarni zamówić ścinki ( uwaga na sól i inne śmieci).
Moim największym przyjacielem jest zamrażarka.
Ja też oszczędzam, by szybciej spłacić kredyt na dom:)
Śledzę blog od początku i mocno kibicuję.. Stawiam Cię nawet czasem za przykład, że absolutnie nie wolno się poddawać.. Ja akurat mam ten komfort, że bardzo dużo dostałam od rodziców nie tylko miłości i wsparcia, ale też czegoś na start.. Nie mniej jednak nauczyli mnie oszczędzać i tak mając 32 lata kupiłam swoje wymarzone duże mieszkanie.. Jednak ciężko na to pracowałam i samej udało mi się odłożyć.. Podziwiam zatem, że ci się chce i musisz radzic sobie sama a nawet miałaś do spłaty długi ojca… Ja przez długi czas całkowicie odmawiałam sobie też wszystkiego, żeby odłożyć na mieszkanie bez żadnych kredytów i tylko za swoje pieniądze i pomimo tego, że zarabiałam powyżej średniej krajowej ciułałam jak głupia.. Dzieciom wszystko używane itd. Ale jestem szczęśliwa, bo wiem, że można tak żyć i trudno, jak mus to mus.. Jednak rozumien, że może pojawić się frustracja kiedy robisz to, bo masz długi.. Dlatego pomyślałam sobie a może żeby zacząć od zera i w końcu pozbyć się przeszłości, ogłosisz upadłość? Kurcze masz do tego prawo.. Sytuacja życiowa postawiła przed Tobą ciężkie sytuację, które nie były wynikiem Twojej niegospodarności.. Myślę, że żebyś nie miała rat kredytów, byłabyś w stanie odłożyć na wkład własny a później może na mieszkanie.. W każdym razie kibicuję i wiem, łatwo się mówi nie poddawaj się i te wszystkie motywacyjne frazesy, ale skoro dałaś radę do tej pory to dasz radę do końca zobaczysz.. Jesteś ogromnym przykładem dla swoich dzieci, ktorzy nie będą bali się ciężkiego życia a w świecie w którym wszystko sie należy jest to ogromna wartość. Przepraszam za długi komentarz i pozdrawiam.. P. S. a może zamiast tych produktów załóż konto na patronaite? Sama bym Cię wsparła,póki bym mogła.. Może niewielką kwotą, ale zawsze to coś.. Emi
O patronaite myślę 🙂 Nie opłaca się ogłaszać upadłości przy ponad 20 tys zadłużenia.
Agnieszko, znalazłam Twój blog, szukając obiadu do odgrzania. Nie wiedziałam, że są ludzie w podobnej sytuacji do mojej i potrafią o tym pisać. Boję się każdego dnia i godziny. Nie potrafię myśleć, nie mam siły, robię tylko dobrą minę przed światem i wiem, że zapadam się coraz głębiej; boję się że dzieci zostaną same. Wierzę, że z tobą będzie łatwiej.
Może gdyby ludzie częściej mówili o swoich problemach z finansami i o życiu za małe kwoty, byłoby nam wszystkim łatwiej. A tak, cóż, w PL nie wypada być biednym, bo wstyd i hańba.
Dopiero dzisiaj tutaj dotarłam, ale wierzę w to, że czerwiec i kolejne miesiące przyniosą Wam ulgę. W PL bycie samotną matką jest dramatem. Wiele koleżanek opowiadało mi o swoich zmagania i to dopiero jest niekończący się materiał na książkę. Z jednej strony rząd niby pro dzieciowy, z drugiej strony samotni rodzice mają prze… Wiadomo.
U mnie ciągle czarna dupa w życiu i finansach, walka o zdrowie pochłania tysiące złotych i lepiej raczej nie będzie…