Ostatni miesiąc pod względem dochodów nie był zły, nawet przed zamknięciem firmy udało mi się wyjść na zero. Rekordowe okazały się być zarobki z promocji bankowych, całe 250 zł tylko w grudniu! A w całym 2016 roku z promocji bankowych zarobiliśmy ponad 1200 zł 😉 Udało się sprzedać zepsutego tableta oraz książki akademickie i do budżetu domowego wpadło dodatkowe 100 zł. Kolejną stówkę otrzymaliśmy w prezencie świątecznym. Niestety wpadło też trochę niespodziewanych wydatków. Nie spodziewałam się, że po zamknięciu działalności, w tak krótkim czasie znajdę pracę, a do pracy potrzebne będą nowe ubrania. Również wizyty prywatne u lekarzy skumulowały się na koniec roku 2016. Zapraszam do ostatniego podsumowania budżetu domowego z ubiegłego roku.
Podskoczyły nam wydatki na jedzenie, 50 zł na minusie było do momentu, w którym poszłam pod koniec roku do pracy, a w pracy byłam co dzień. Nie miałam czasu na zakupy i nimi zajął się mąż…. Wystarczyło 3 dni i kwota poszybowała dużo… za dużo. Jedzenie miasto to efekt KFC w Olsztynie. Byliśmy cały dzień poza domem, mieliśmy 4 godziny oczekiwania pomiędzy jedną wizytą prywatną męża, a drugą wizytą prywatną córki. Specjalnie ustaliliśmy jeden dzień dla dwóch wizyt, aby zaoszczędzić czas i paliwo, a co było dalej z tymi wizytami prywatnymi przeczytacie pod koniec wpisu.
Grudzień był takim miesiącem, w którym do ostatniego dnia przed świętami czekałam na przelewy, aby wyjść z firmy na plus. Niestety przelewów nie otrzymałam, a firmę zamknęłam, ponieważ już wszelkie oszczędności skończyły się. Tym samym nie zapłaciłam rachunków za czynsz, energię oraz wodę i ścieki. Spróbuję zrobić wszystko w mojej mocy oraz w mocy męża, aby te rachunki uregulować w styczniu nowego roku.
Zwierzaki również przekroczyły swój limit. a to za sprawą kotka znajdy. Biedak był tak wygłodzony i tak wychłodzony, że nie miał siły skoczyć na fotel a co mówić o parapecie… Myśleliśmy o wizycie u weterynarza, bo autentycznie było z kotkiem bardzo źle, ale po 3 dniach zwierzak odżył, zaczął skakać i nawet się bawić. Kupiliśmy w grudniu szelki dla kota, karmę, żwirek drewniany, tabletki, aby odrobaczyć i kota i psa. Skończyło się jedzenie dla królika, potrzebna była kuweta… W nowym roku zwierzaki będą miały rubrykę osobną tylko na swoje wydatki. Na koniec roku podliczmy, ile te zwierzaki faktycznie kosztują 🙂
W grudniu mało było korepetycji oraz animacji, więc niewiele jeździłam, mąż był na zwolnieniu lekarskim, więc i koszt biletów do pracy był mniejszy.
My to cały czas mamy jakieś perypetie związane z abonamentami… Mąż mam nadzieję ostatni już miesiąc zapłacił za ubezpieczenie od stłuczonego wyświetlacza w telefonie i za smsy Premium… Mnie play doliczył opłatę za aktywację formuły Biznes. Myślałam, że ta opłata będzie, ale dopiero po półrocznym darmowym abonamencie i dopiero w momencie przeniesienia numeru zostanie pobrana. No, ale sieć widać nie lubi czekać. Za internet kablowy nie zapłaciliśmy, efekt braku dochodu z firmy kompletnie…. Dodatkowe doładowania skończyły się, ponieważ mam kartę play z nielimitowanym wszystkim.
Tutaj z kolei te wizyty prywatne, miały kosztować w grudniu 400 zł o zgrozo! Przed samymi świętami wypadła mi plomba w zębie… Dziura wielka… Co robić… za telefon i znalazłam jeden gabinet prywatny, który zgodził się mnie przyjąć w piątek przed Wigilią… Koszt wizyty i założenie nowej plomby 120 zł…
Druga wizyta prywatna była męża, ponieważ zmieniał stanowisko w pracy i potrzebne było zaświadczenie od specjalisty jako w sumie podkładka. Wiadomo, papier przyjmie wszystko… Ta wizyta kosztowała nas 130 zł…
Oraz ostatnia wizyta córki u prywatnego neurologa w Olsztynie. Wizyta męża była przed 12:00, a do wizyty córki mieliśmy czekać cztery godziny. Jakoś sobie poradziliśmy, poszukaliśmy ubrań do mojej pracy, poszliśmy do KFC, zamknęłam konto firmowe w Idea Banku i punkt 16:00 byliśmy w poczekalni u pani doktor. Minęło 15 min, minęło 30 min, minęło 45 min. Ubraliśmy dzieci i wyszliśmy. Nie weszliśmy do pani doktor i…. nie zapłaciliśmy tych 150 zł! Moim zdaniem, jak idzie się na wizytę prywatną, wizyta ta powinna być o czasie, a nam już dzieci w poczekalni zasypiały! Można było wyjść z gabinetu i wytłumaczyć jak człowiekowi, proszę państwa, przepraszam wystąpiło opóźnienie. A tu nic…. Na drugi dzień zadzwoniłam do Elbląga i zapisałam córkę na fundusz do neurologa dziecięcego na 19 stycznia… Wystarczyło zadzwonić do innego miasta i już jaka różnica w terminach! Olsztyn znajduje się 100 km od naszego miejsca zamieszkania, a Elbląg 130 km, żadna różnica, a już i wizyta i badania będą darmowe, ponieważ za ostatnie badanie krwi zapłaciłam 58 zł…
260 zł to koszt moich ubrań do pracy, muszę mieć białą bluzkę do pracy, a jeżeli jedną ubrudzę to przydałaby się druga na zmianę. Ze względu na to, że od 28. grudnia do 3. stycznia codziennie pracowałam, musiałam dokupić trzecią. Nie nadążałam z praniem… Mężowe buty zimowe odmówiły posłuszeństwa i również trzeba było zakupić…
Zastanawiam się, czy dla chemii domowej w nowym roku nie zwiększyć budżetu, ponieważ za każdym razem go przekraczamy. Od stycznia ceny wszelkich żeli pod prysznic, szamponów oraz antyperspirantów będą osobno wyliczane.
Tutaj spokojnie, żadne normy nie zostały przekroczone. Obiady tańsze ze względu na przerwę świąteczną, a kwota na książeczki była zaplanowana w budżecie.
W grudniu to mój mąż zaszalał, kupił książkę, płótno oraz farby olejne potrzebne do malowania. Od lutego jak tylko wpłynie moja pierwsza stała pensja postanowiłam wydzielać nam na początek po 30 zł kieszonkowego. W wyjazdach ukryła się opłata za pobyt w salonie zabaw w Olsztynie. Jakoś czas pomiędzy lekarzami trzeba było spożytkować, a dzieciaki nalegały… W innych żywa choinka! Zapomniałam jej zaplanować, była piękna i pachnąca świętami!
Na początku miesiąca zaplanowałam kupno telefonu z oszczędności. Gdybym wiedziała, że zaledwie tydzień później ostatni FA utopię na koncie ZUS-u, na pewno wstrzymałabym się z zakupem.. Prezenty przekroczyliśmy o 56 zł… Okupiliśmy za 250 zł całą rodzinę 🙂
W innych za 16,90 zakupiłam domenę do mojego poprzedniego bloga, ponieważ wcześniej nazwa ta była zajęta. Na dzień dzisiejszy ustaliłam przekierunkowanie.
Tutaj spłata długów w normie, w tym miesiącu nie załączam tabelki oszczędności, ponieważ ich po prostu nie ma… Od nowego roku znów zaczynam je odbudowywać. Czuję się jakbym zrobiła krok w tył, bo i rachunki nie zapłacone i oszczędności brak, ale jest jeden duży plus!
W końcu dochody są o 200 zł większe, niż przewidywałam na początku miesiąca i tylko… jedynie 220 zł na minus, jeżeli chodzi o wydatki.
8 comments
Gratuluję tak szybkiego znalezienia nowej pracy 🙂 Podziwiam Cię za odwagę w przyznaniu się do porażki własnego biznesu. Niby wszyscy wokół mówią, że trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść, to niewiele osób przyjmuje do świadomości, że „tak, to jest ten moment, w którym trzeba zwinąć żagle”, a jeszcze mniej osób jest w stanie się do tego publicznie przyznać.
Może napiszesz jakiś poradnik oparty o wnioski z prowadzenia swojej firmy? Opisując te dobre i te złe decyzje biznesowe? Z chęcią bym coś takiego przeczytała.
Pozdrawiam i życzę wszystkie, co dobre – nie tylko w finansach – w nowym roku!
Myślę, że tak. Usiądę i wszystko przeanalizuję. Na początku byłam bardzo zdeterminowana, ale i popełniłam sporo błędów, bo albo ceny za niskie albo pożyczka za ZUS. Wpłaty powinnam brać z góry, a nie na ładne oczy 😉 A pracę za chwilę zmieniam na drugą hehe, fajnie ten rok się zaczął, aż boję się jak się skończy, Lepiej nazbierać oszczędności 🙂
Jak to już zmieniasz pracę? Ale szalejesz! 🙂 Co to będzie, uchylisz rąbka tajemnicy?
Idę do pracy do szkoły 😉 Szczegóły w następnym podsumowaniu budżetu styczniowego 😉
No to wspaniale!!! Aga, ale muszę Ci się przyznać, że ta Twoja chemia nie daje mi spokoju. Wiem, może upierdliwa jestem, ale serio wydajecie 180zł/m-c?? Cały czas się zastanawiam jak to jest możliwe. Patrzę na nasze wydatki i my wydajemy tyle na 6m-cy. Chyba, że uwaględniasz tu jakieś jeszcze inne rzeczy.
No weź policz: dwa proszki po 4/5 kg na miesiąc w zależności, który jest w promocji w Biedronce, każdy po 30 zł – masz już 60 zł, do tego dwa płyny do płukania po 7,99- razem 16 zł- już same proszki z płynami do płukania dają sumę prawie 80 zł, płyn do mycia podłogi chyba 6,99, dwa płyny do szyb (żeby wiecznie czy stolik przetrzeć czy blat w kuchni, lusterka, czasem parapety (5,99 razy 2), dwa Agenty do wc, chyba, że domestos w dobrej promocjik, ręcznik papierowy ten wielki, papier toaletowy, płyn do płukania ust (męża, ja nie stosuję takiego specyfiku), szampon HeadandShoulders (inny nawet nie ma mowy, on kosztuje od 14 zł w promocji do 18 zł) , co tam jeszcze, szczotki do zębów wymieniamy co 3 miesiące, żele pod prysznic najtańsze bierzemy, ale dziecięcy koło 7 zł (żel z szamponem 2w1), żel dla mnie z 5/6 zł dla męża też i zbiera, się zbiera. Wydaje się, że nic…. ale dochodzę prawie do 2 stów miesięcznie…. I wszystko kończy się w jednym czasie. Czasem kupuję więcej tylko dlatego ,że coś jest w promocji. Na promocje najbardziej poluję.
Tak właśnie przypuszczałam, że wliczacie tu też kosmetyki do higieny i inne rzeczy typu papiery, ręczniki. Ja to rozpisuję to osobno a w chemii zostawiam tylko proszki, płyny do czyszczenia, kostki do wc etc. Stąd różnia w kwotach niemniej u nas jakoś tak wychodzi, że chemi i kosmetyków nie musimy uzupełniać co miesiąc, właśnie dzięki polowaniom na promocje i pewnie dlatego, że częściowo przerzuciłam się na bardziej ekologiczne (i przy okazji bardziej ekonomiczne) rozwiązania jak orzechy piorące (oszczędność na proszku i częściowo płynie do płukania) czy stosowanie sody oczyszczonej do sprzątania.
Zastanawiam się na przerzucenie się na wodę i ocet 😉 Bo szyby ładnie czyści i orzechy piorące…. No właśnie w tym roku chemię , kosmetyki i ręczniki/ papiery rozdzieliłam całkowicie 😉