Zapraszam do długo oczekiwanego wpisu. W lipcu 2017 popłynęliśmy całkowicie. Dalismy sobie jeszcze czas do zaadoptowania w nowym miejscu, do skorzystania z uroków lata (bo przecież na wakacjach nie byliśmy, a dwie przeprowadzki to też wielki wysiłek i zmiana otoczenia na 100% dla nas i dzieci). W lipcu nie myśleliśmy o finansach, co trzeba było płacilismy, co trzeba było- kupowaliśmy. Chcieliśmy żyć w końcu jak w mieszkaniu, jak normalni ludzie, jak normalna rodzina bez sterty worów w kątach. Budżet w lipcu uzupełniłam może ze 3 razy i to zazwyczaj analizując stan kont i paragonów, które jakimś cudem się uchowały. Dobrze, że pracuję na nocki (od sierpnia na III zmianę) to nad ranem, kiedy jest cisza i spokój, mam czas, aby ogarnąć na spokojnie paragony, później tylko wszystko wbijam w tabelkę. Praca na nocki podyktowana jest wrześniem (dzieciaki idą do szkoły) i tym, że pod koniec sierpnia mąż idzie na staż. Po trzech miesiącach ma mieć zagwarantowaną umowę o pracę. Żeby nie tracić pieniędzy na nianię, będziemy wymieniać się opieką nad dziećmi. Jak mąż będzie miał np na 7:00 rano do pracy, jak zejdę z nocki i zawiozę dzieci do szkoły, kilka godzin się przespię i koło 13:00 odbiorę je z powrotem. Ewentualnie o 14:00 pójdę na popołudniową zmianę do pracy. Mąż tym samym przejmie albo opiekę popołudniu, kiedy mnie nie będzie, albo kąpanie i usypianie wieczorne, kiedy będę się wybierać na noc do pracy.
W sierpniu budżet będzie wyglądał i już wygląda inaczej. Przeniosłam się z budżetem do nowego pliku, niektóre wydatki usunęłam całkowicie, inne zsumowałam, kolejne dodałam. W nowym budżecie mniej będzie podpunktów i wydaje mi się być budżet być bardziej zwięzły. Mała korekta tabelek ma na celu obliczenie, ile potrzebujemy pieniędzy na utrzymanie w nowym miejscu, czy rzeczywiście koszty życia będą porównywalne, niż wcześniej. Chociaż już powiem wam, że koszty życia są odrobinę wyższe, ale nam żyje się po prostu łatwiej.
Ok, przejdźmy do tego lipcowego, nieszczęsnego podsumowania. Lipiec był o tyle fajny, że wpadł nam zwrot podatku. Oczywiście część została podzielona na opłaty, część na meble itd.
Jak widać po załączonej tabelce, niekontrolowanie wydatkow, nawet w tak prozaicznej kategorii jak jedzenie nam nie służy. Nie wiem, na co wydaliśmy 1,5 tys.. Choć powiem wam, że i tak pulę 1000 zł na jedzenie trzeba będzie podnieść. Na mieście chyba więcej nie wydaliśmy, ewentualnie na lody. Lody mamy cudne na rynku, za 2,50 zł mamy taką gałkę lodów, jak 3 standardowe i są do tego przepyszne. Kawa mrożona również.
W czynszu zawarłam również opłatę za media (ciepła i zimna woda, ścieki, śmieci, centralne ogrzewanie, fundusz remontowy etc, itp)- oplata ta będzie wynosić 447 zł miesięcznie. Pod koniec roku kalendarzowego okaże się, czy w tej stawce się mieścimy, czy naliczy się dopłata/ niedopłata. Opłata za wynajem to tak- 1000 zł za 66 m2. Mieliśmy mozliwość zamieszkać w mniejszym mieszkaniu, za 100 zł mniej, ale wybraliśmy komfort życia. Mamy centralnie ciepłą wodę, w zimie centralne ogrzewanie, żadnego bojlera, żadnego pieca, żadnego gazu, bo kuchenka jest tylko i wyłącznie na prąd. Mieszkanie jasne, widne i przestronne. W zimę podobno jest bardzo ciepło. W każdym pomieszczeniu mamy duże okno, w sypialni nawet dwa. W poprzednim mieszkaniu nie mieliśmy okna ani w łazience, ani w kuchni. Na początku czuliśmy się tu jak w pałacu- dosłownie! Nie potrzebujemy w dzień nigdzie palić światła, bo jest tak jasno. W zakupach do domu ukryła się wkrętarka kupiona na allegro. Byliśmy bohaterami we własnym domu. wszystkie meble mamy już skręcone.
Na benzynę stawka wydana większa, niż przewidywałam, ponieważ okazało się, że w drugim tygodniu lipca miałam 4 dni wolnego od pracy. Zapakowałam się więc w rodzinne strony, przejechałam naszą starą Corsinką 650 km w obie strony i przywiozłam resztę potrzebnych rzeczy: ubrania, sztućce, naczynia, zabawki, tak aby nie trzeba bylo kupować tego na miejscu. W garażu zostaly ubrania dziecięce na 2/3 lata do przodu. Szkoda mi było je oddac, a później wszytko kupować. Teraz mamy jak znalazł. Leżą w kartonach i czekają, aż dzieciaki wyrosną z obecnych.
Telefony jak telefony, nadal mam dylemat, czy rezygnować na stałe z karty plusa na rzecz play’a, czy po prostu kupić używany reuter i mieć dodatkowy mobilny internet, a ewentualnie przedłużyć umowę w plusie z nowym telefonem. Myślę, że wszystko roztrzygnie się na przełomie sierpnia/ września.
Tutaj trafił się jakiś nibywały wyjatek. 0 zł na leki… Sama uwierzyć nie mogę, ale serio mogę wam napisać, ze klimat na Dolnym Śląsku nam służy. Mąż lepiej się czuje, nie ma objawów choroby, jak tak samo- tarczyca dała sobie spokój i już mnie tak nie męczy sennością. Dzieciaki nawet są zdrowsze. Może dlatego, że tutaj nie ma takiego rozchwiania temperatur jak na Warmii i Mazurach. Nawet jak patrzę w tv na pogodę i dzwnię do rodziny to zszokowana jestem, jaki jest rozstrzał pomiędzy pogodą tam a tu. Tutaj odkąd przyjechaliśmy pod koniec czerwca, nie pamiętam abym choć raz ubrała bluzę na długi rękaw, tak samo dzieciaki. Nawet po burzy, pod deszczu jest cały czas ciepło. Nawet jak rano jest pochmurna pogoda, o 14:00 wychodzi slońce i momentalnie leje się żar z nieba. A na Warmii i Mazurach albo burze albo deszcz, albo chłodno. Naprawdę czuć różnicę.
Zazwyczaj ubrania kupujemy, kiedy już musimy. Urbrania do pracy- no niestety, nie mam stosu białych bluzek, a i adidasy mężowi trzeba było nowe kupić.
Z chemią i kosmetykami to ostatnio się wycwaniłam. W związku z tym, że mieszkanie mamy większe, większą łazienkę, oraz markety na miejscu (Biedronka, Natto, Lidl, Intermarche) to i mam gdzie trzymać produkty z promocji. I tym sposobem już w sieprniu mam uzbierane 3 szampony HeadandShoulders za 12,45 zł, 3 płyny do płukania ubrań, 3 żele pod prysznic za grosze. I po tych 3 produktach promocyjnych jest już szlaban, żeby nie przesadzać 😉 Jak jeden wykończę, będę spokojnie oczekiwać na kolejne polowanie.
Artykuły szkolne miałam kupować w sierpniu, ale akurat wpadłam do Biedronki rano w 1 dzień promocji. Wszystkie artykuły jeszcze były nie przebrane i tym sposobem mam już 3/4 potrzebnych rzeczy do szkoły dla dzieciaków 🙂
W rozrywce jeden wypad do kina na Minionki dla całej rodzinki z Colą i chipsami. Mąż sobie zakupił grę, a ja opłaciłam domenę Rodzina Na Kredyt 😉 Dzieciaki byly też na festynie na placu zabaw organizowanym przez Centrum Kultury.
Prezenty to lalka dla córki zakupiona z okazji 6 urodzin. Kupiłam też ryzę papieru za 20 zł (OMG!) w księgarni, abyśmy mieli do drukarki. W lipcu też dzieciaki rozbiły swoją skarbonkę, ponieważ namiętnie namawiały nas na zabawki. Powiedziałam, że dołożę im drugie tyle. One uzbierały z „maniaków” 30 zł, a ja im tyle dołożyłam. Każde z nich musiało wybrać sobie zabawkę/ zabawki do ustalonej kwoty. Powiem wam, że fajna lekcja wyboru, rezygnacji, czy możliwości zadecydowania o ważnej dla siebie rzeczy 🙂
Przeprowadzka wyniosła więcej pieniędzy, niż na początku się spodziewaliśmy, ale tym wydatkom i podsumowaniu poświęcę zupełnie nowy wpis na blogu.
- Kaucja: 1200 zł ;
- Meble: komoda- 200 zł ; łóżko dla dzieci- 200 zł ; komplet mebli dziecięcych- 1669,49 zł ;
- Urządzenia: lodówka- 1003,99 zł ;
- Transport mebli ze sklepu: 103 zł ;
- Inne wydatki: kołdra, dwie poduszki, wkrętarka- 200,98 zł ;
W zwierzakach w dodakowych nowe hobby mojego męża: rybki.
Pojawiła nam się w budżecie domowym nowa rata kredytu. W sierpniu mamy zamiar wymówić ubezpieczenie, ponieważ jest dość bycze. Myslę, że pozbedziemy się tych rat na jakieś pół roku na pewno lub zostanie znacznie obniżona. Mój kredyt pod koniec lipca został skonsolidowany (opłacało się) i przeniesiony z banku CA do banku Millenium. Rata będzie o 10 zł mniejsza (w skali 56 m-cy to 560 zł oszczedności) i mam 350 zł nadpłaty- za to na początku sierpnia spłaciłam debet w banku na kwotę 500 zł. Dodatkowo ratę zapłacę dopiero we wrześniu (czyli sierpień zostaje wolny bez 290 zł)
3 comments
Fajna rozpiska, tez muszę sobie coś takiego skombinować, bo wtedy łatwiej zobaczyć ile się na co wydaję i gdzie tu zaoszczędzić.
Polecam budżet domowy w exelu do pobrania z bloga: jakoszczedzacpieniadze.pl, wpis: grudzień 2016 😉
oo jaaa, ale świetnie rozpisane tabelki. Super! Sama muszę spróbować czegoś takiego. Do tej pory moje oszczędzanie polega na odkładaniu na koncie oszczędnościowym na wysoki procent w Orange Finanse, ale takie tabelki muszę koniecznie zrobić, zeby widzieć na co ile wydaję i żeby widzieć gdzie mogę jeszcze zaoszczędzic 😉 Trafiłam na blog przypadkiem, ale będę tu częściej zaglądać 🙂 Pozdrawiam!