Chciałam Was poinformować, że w listopadzie nastąpił przełom! Tylko, jedyne 180 zł na minusie 😉 Już niedługa droga do oszczędzania i nadpłacania kredytów. W tym miesiącu podpisałam nową umowę z play’em i za pół roku przechodzę z abonamentem do tej sieci. Abonament będzie wynosił 4 zł mniej miesięcznie, ale za to wszystko będę miała nielimitowane: połączenia komórkowe/ stacjonarne/ smsy/ mmsy oraz internet. W sumie prze 2 lata oszczędzę 72 zł- to wszystko w formule biznes 🙂
Minus na koniec miesiąca wynika jedynie z tego, że rodzice spóźnili się z płatnościami za zajęcia, które prowadzę. Było również mniej korepetycji, co jest dziwne na miesiąc listopad.
W tym miesiącu zarobiliśmy dodatkowe 87 zł z premii bankowych oraz dostaliśmy „mikołajowe” już 100 euro. A że większość ubrań mieliśmy już pokupowanych, to część potrzebnych dokupiliśmy, a resztę pieniędzy wchłonął budżet domowy.
Różnica 2 stówek wynika z tego, że w tym miesiącu nie dostaliśmy zasiłku rodzinnego, czekam na decyzję i zapewne GOPS wypłaci go podwójnie w grudniu- w sam raz zastrzyk na prezenty dla dzieci 🙂
Kolejne dwie stówki to firmowe, tak jak pisałam wyżej, opóźnienia w płatnościach.
Potwierdziło się to, co pisałam w październiku, budżet na jedzenie trzeba zwiększyć w grudniu. Nie wyrabiamy się już w 8 stówkach, choć i tak ładnie nawet z zakupem kawy zamykamy się poniżej tysiąca 🙂
Opłaty jak zwykle, w grudniu dojdzie nam koszt butli z gazem, rachunek za energię i prezenty- już się obawiam. W listopadzie kupiliśmy do domu nowego mopa, bramkę zabezpieczającą dla psa, aby nie wchodził do dziecięcego pokoju, dwie nowe szklanki i bidony dla dzieci. 5 zł prowizji zapłaciłam za wypłatę gotówki z bankomatu kartą mBanku.
W transporcie w polu naprawa dwie nowe (nalewki) opony do samochodu. Kilka dni po wymianie wjechałam w dziurę i rozdarłam na szczęście starą oponę, tym samym zostały mi 4 zimówki i trzymam kciuki, aby „dojeździła” na nich do końca sezonu, bo inaczej ruszę FA, a bardzo tego bym nie chciała.
Na myjni wyrabiam się w dyszce- 5 zł- odkurzanie i 5 złociszy- mycie. Benzyna w tym miesiącu była w normie, ani za dużo, ani za mało.
W telefonach to tylko abonament męża poraża, ale załatwiłam już sprawę w plusie. Wysłaliśmy smsa, że mąż rezygnuje z ubezpiecznenia szybki telefonu (4,99 miesięcznie) i zablokowaliśmy smsy premium, co kosztowało resztę pieniędzy. Od grudnia nie będzie dodatkowych doładowań, bo dostałam kartę z play’a na pół roku za darmo, później od razu przeskakuję z abonamentem do tej sieci 🙂
Abonament męża ostatecznie spadnie do 37 zł- mąż również wszystko ma nielimitowane.
No tutaj to się posypało. Moje wykonanie badań kosztowało 50 zł drożej, kolejno wizyta u endokrynologa prywatnie. Nowe leki, w ogóle dużo leków w listopadzie :/ Sporo kupiliśmy suplementów diety. Muszę faktycznie porozglądać się w ofertach aptek internetowych, tak jak radzi mi Alicja Oszczędnicka.
Ubrania to bardzo ciekawa kategoria, nawet nie sądziłam, że tyle rocznie wydajemy na ciuchy. Choć powiem Wam, że w tamtym roku tak biedowaliśmy, że nic nie kupowaliśmy z ubrań i butów, więc tym rokiem chyba wyrównujemy braki. Buty kupujemy sobie w ostateczności, jak chcą w końcu: JEŚĆ 🙂 😉
W ubraniach dorosłych schowała się kurtka zimowe męża, rękawiczki, szalik, moje dwie pary spodni i ubrania. I na razie ubrań mam w brud. Dla dzieci kupiliśmy dwie pary butów zimowych i jedne jesienne. Żadna para butów nie kosztowała więcej, niż 60 zł.
Tutaj to tak normalnie, doszedł w tym miesiącu fryzjer. Nie przekroczylibyśmy kwoty środków czystości, gdybym nie kupiła pod koniec miesiąca proszku Ariel w promocji w Biedronce. Od teraz jak tylko zobaczę Ariel w promocji zakupię chyba ze dwa opakowania na zaś. Ariel najlepiej służy naszej rodzinie, po innych albo plamy się nie dopierają, ale nie pachnie, albo wszyscy się drapiemy :/ Oczywiście płynów do płukania używamy zawsze.
U dzieci zakupione ćwiczenia ze szkoły (wydawnictwa nawet w ten sposób szukają drogi zarobku) oraz opłacone obiady i wycieczki szkolne do fabryki bombek i kina.
W rozrywce książki, ale do napisania pracy licencjackiej! Książki następnie będę próbowała sprzedać, a dodatkowe pieniążki z zarobku przeznaczę na wakacje lub nadpłatę kredytów. Zobaczymy jeszcze, ile wyniesie zwrot podatku.
W innych nic… nic… Zamówienie prezentów opłacone jest z grudniowego budżetu jednak.
Raty kredytów pospłacane jak zawsze 🙂 Nie mogę się doczekać, kiedy pole karty kredytowej zniknie w nowym budżecie 2017. Mam nadzieję, że w kolejnym roku znikną pola kolejnych dwóch kredytów 🙂
No i oszczędności- Fundusz Awaryjny- jak zwykle wpłata 37 zł. Niby nic, a jednak coś 🙂
Listopad zamykamy kwotą 180 zł na minusie (prawie 40 zł powędrowało na FA), to bardzo ładny wynik zważywszy, że poprzednie miesiące kończyły się na minusach grubo powyżej tysiąca złotych.
2 comments
I to jest progres 🙂 My póki co prowadzimy budżet w dwójkę, ale zastanawiam się, co to będzie, jak dojdzie jakiś młodszy członek… 🙂
Zapewne nieznacznie koszta wzrosną, ale nie strasznie 🙂 Zależy, czy ma się skąd odkupić lub dostać wyprawkę dla maluszka. Najwięcej moim zdaniem jest wydatków w pierwszym roku dziecka. Zależy też, czy się karmi piersią, czy mm. Wiadomo, która wersja tańsza. Zależy, czy kupuje się słoiczki. Zależy, czy maluszek choruje. Wszystko zależy, zależy, zależy,ale da się żyć 🙂 Mnie odeszły wydatki na pampersy, słoiczki, kosmetyki niemowlęce, rok przerwy w większych wydatkach i doszedł box do zerówki, opłaty za obiady, wycieczki, składki itd 🙂 Nie ma tak dobrze! Ale jest 500+ heh 🙂