Budżet domowy w lutym okazał się być sukcesem po miesiącach niedopinających się do końca. to głównie za sprawą większych dochodów. Większe dochody oznaczają więcej pracy, co widać na załączonym obrazku. Odłożyliśmy 8% naszego budżetu na konto oszczędnościowe, a to już coś znaczy 🙂
Dochód magicznie wzrósł nam w lutym za sprawą 500 + i zasiłku rodzinnego. Okazało się, że jeżeli przekraczamy dochodem (a przekraczamy) to pieniądze te zostaną nam wstrzymane od kwietnia. Od kwietnia zostanie jedynie dodatek na 2 dziecko. Zawsze coś 🙂 Wpadło również kilka groszy za pisanie pracy licencjackiej. Korepetycje w lutym słabo, nawet bardzo słabo, ale były ferie zimowe.
Jedzenie w lutym podskoczyło bardzo, to za sprawą braku czasu na gotowanie, naszej choroby i …. większych cen. Zauważyliście, że ceny wzrosły? Chociaż w sumie patrząc ogólnie, to prawie wyrobiliśmy się w budżecie. Jedyne 26 zł na minus. Próbuję oszacować, ile miesięcznie wydajemy na reklamówki jednorazowe. Później wykorzystujemy je na zużyty żwirek po kocie. Tak czy siak reklamówki lądują w śmieciach.
Rachunki ok, cały czas większe ze względu na problemy finansowe grudnia/stycznia. Nadrabiamy, nadrabiamy. Rachunek za energię przekroczył wszelkie normy- 4 stówki 🙁 za dwa miesiące i na domiar wszystkiego butla z gazem skończyła się po dwóch tygodniach :/ Zastanawiamy się nad kolejną kuchenką już nie gazową, a całkiem z płytą elektryczną. Odejdzie dźwiganie butli, noszenie do samochodu, z samochodu i kończenie się jak jej się chce. Jedna skończy się po 1,5 m-ca, druga po miesiącu, trzecia po dwóch tygodniach… Co myślicie o tym pomyśle? W sumie wszystko jedno, czy zapłacę ponad 4 dychy za butlę, czy więcej za prąd…. Do domu zakupiliśmy nakładkę na sedes, podnóżek dla synka, bo to już duży chłopak jest 😉 oraz nowy czajnik.
W samochodzie wymieniony olej silnikowy, wycieraczki oraz kupiłam płyn do szyb, ponieważ się skończył. Taksówki do pracy męża, kiedy dwa razy w tygodniu później wyjeżdża do pracy czekając na nianię. Z nianią mamy wypracowany system, że „oddajemy” dzieciaki o 7:10, córka zaczyna zerówkę o 7:30. Wcześniej nie miałoby to sensu, bo staliby wszyscy pod szkołą.
Normalnie rozpływam się nad tym budżetem 😉 tu nic dodać, nic ująć. Opłata za internet podwójna za poprzednie miesiące.
Lekarstwa przekroczyły w lutym normę o 100%. pochorowaliśmy się wszyscy na raz. Dorwał nas wszystkich paskudny wirus grypy. Mąż na L4, ja na L4. 3 dni wszyscy po prostu leżeliśmy…. i kaszleliśmy. Nic nie mogliśmy jeść, jedynie wchodziły jogurty, lekarstwa i dużo, dużo picia. Ja „rozwiodłam się” z laryngologiem. Przestałam brać lekarstwa na domniemaną alergię. Przestałam je brać, przestałam na maksa puchnąć i przestałam mieć koszmarną zgagę. Teraz puchnę jedynie od chorej tarczycy i ze względu na to te badania, co kosztowały 113 zł. Musiałam sprawdzić, co się dzieje. Wizyta prywatna u endokrynologa w budżecie marcowym, ale okazało się, że to po prostu dawka Euthyroksu była za mała dobrana jak na poprzednie wyniki badań. Mam nadzieję, że spanie po 2/3 godziny po południu mi przejdzie i wrócę szybko do normy.
Za 115 zł kupiłam dwie pary spodni i narzutkę. Teraz mi już nic nie trzeba 🙂 ewentualnie jakieś koszulki na cieplejszy okres, ale to w maju. Dla synka zakupiłam trochę używanych ubranek od znajomej. Z moimi zakupami ubraniowymi widzę postęp, bo przechodziłam przez miesiąc w jedynych ostatnich spodniach, aby sprawdzić czy na koniec miesiąca zostaną pieniądze na zakup nowych i trafiłam na promocję. Tu jest mega poprawa, bo jeszcze rok temu pobiegłabym do sklepu od razu po wypłacie.
Tutaj jak zwykle 😛 Przejdźmy dalej, tam ciekawiej 😉
Obiady córki opłacone za styczeń i luty. No i niania. Gdyby nie 1,5 tygodnia zwolnienia męża, to na niani byśmy nie oszczędzili. Marzec za to zapowiada się długi. Oj długi. W dodatkowych fotelik używany do samochodu niani. Trzeba córkę dowozić do zerówki razem z młodszym synkiem. Za 3 dyszki kredki Bambino z Biedronki.
W prezentach samochód dla synka na 3 urodziny. Opłata to dwa zaświadczenia o niekaralności potrzebne do pracy. Artykuły biurowe… Prócz tego, że nauczam niemieckiego, prowadzę również świetlicę szkolną, a w świetlicy bieda w wiejskiej szkole. Jest jedynie dostępny papier ksero. Jak chcę coś zrobić ciekawego z dziećmi, to materiały muszę kupić. Już sama drukuję, cuduję, to jeszcze będę sponsorem 😉 Te nie wiadomo to nie wiem.. Budżet nie zgadzał się na koniec miesiąca…
Stwierdzam osobiście, iż utrzymanie kota jest droższe, niż utrzymanie psa. Autentycznie, bo i ta karma mokra i ten żwirek drewniany. Hrabia przecież w papier załatwiać się nie będzie…. O… I co mu zrobisz? Bambusowi jednemu? 🙂 Dla królika w lutym też się sucha karma skończyła.
Tu opłaty na pewno były wyższe, bo muszę pozamykać dwa/ trzy konta bankowe, ale na te wypowiedzenia czasu brak… Odsetek bankowych nie dodałam… I tak na koniec roku je zliczę 😉 Albo dodam do marcowych, o właśnie!
Kredyty pospłacane i pół chwilówki również. Bolało… ale cóż zrobić…
No i najmilsza część programu. Przyjmuję gratulacje! 🙂 !!! Odłożone 5 stówek na Fundusz Awaryjny. Leżakują sobie i czekają sobie na gorsze czasy, np na kwiecień, w którym zabraknie zasiłku rodzinnego, jednego 500 plus, a wpadnie ubezpieczenie za samochód, przegląd i letnie opony.
10 comments
To mnie z tym kotem zmartwiłaś! 😉 Gratuluję, że udało się odłożyć 🙂
Co do płyty elektrycznej to miałam na jednej stancji i wcale nie wychodziło drożej niż płacenie za gazówkę :/ Sporo oczywiście zależy od użycia, ale jest tak, że przy gazie masz dużą stratę ciepła (kiedyś tłumaczył mi to ktoś mądry), a przy płycie garnek stoi NA polu, nic nie ucieka „na boki”. Podobnie jak czajnik elektryczny a na kuchenkę gazową – strata ciepła + w elektrycznym masz od razu miarkę i bardziej chce się wstawić wody tyle, ile potrzebujesz, a nie „na oko”, co zazwyczaj wychodzi za dużo 😉 Plus to co mówisz – nie nosisz, nie martwisz się, po prostu masz.
Heh po Twojej opinii zmieniłabym ją jutro, ale nie ma tak łatwo. Poczekam, aż ją wykończymy heh, dobiega jej prawie 6 lat.Czyli zapewne niedługo. Tylko najpierw zbierzmy awaryjny do końca 🙂
Od 6 lat jestem posiadaczką kota i potwierdzam, tanie toto futro nie jest. Kiedyś nawet popełniłam na ten temat na blogu wpis pt. „Ile kosztuje utrzymanie kota?”. Z tym, że mój pulpet z wydatkami jest o tyle „zawyżony”, że boryka się z problemami nerkowymi i nawracającymi zapaleniami pęcherza – niestety, ale karmię go specjalistyczną karmą. A taka dieta niestety jest droższa 🙁
Radość z posiadania tego grubaska jednak rekompensuje mi wszystkie złotówki ubywające za jego sprawą z portfela 😉
Ja mam dwa koty i kupuje raz na 3-4mies 15kg karmy za 160zl i dwa wory zwirku za 80zl. Mokra karme dostaja dwa lub trzy razy w tyg.no nie jest tanio ale oba koty sa dla mnie jak ktos z rodziny:)
Super że udalo sie odlozyc cos na fundusz awaryjny. U nas oszczędności tez sie powiekszaja w funduszu wakacyjnym,prezentowym i awaryjnym 🙂
No właśnie szkoda, że nie mam miejsca aby trzymać tyle karmy w domu, z drugiej strony dla jednego kota? 🙂 Na wakacje odłożymy ze zwrotu podatku, a być może i wcześniej. Mam taką nadzieję.
Dlaczego nie spłaciłaś całej chwilówki, chociaż zostały Ci na to środki? Nie chciałaś się jej pozbyć od razu?
Nie odłożyłabym wtedy nic na awaryjny. A gdyby przed wypłatą zepsuł mi się samochód i nie miałabym odłożonego ani grosza….. Jednak tym razem wolę byc ubezpieczona na wszelki wypadek.
Jak ja Wam dziewczyny zazdroszczę gdy czytam o Waszych zwierzakach. W moim domu rodzinnym zawsze były psiaki i kociaki. Na swoim miałam dwa wspaniałe psiaki. Od półtora roku mamy pustkę w domu 🙁
Słówko jeszcze do podsumowania budżetu. Cieszę się z dwóch rzeczy: że spłacasz chwilówkę i że odłożyłaś na fundusz awaryjny 🙂 Trzymam kciuki za dalsze polepszanie domowych finansów 🙂
może Ci się nie spodobać moja opinia … ale może sobie ją przeanalizujesz i coś ona wniesie.
Wg mnie zmierzacie w bardzo złym kierunku i jesteście w stanie przejeść każdą podwyżkę i każdą dodatkową kwotę w budżecie.
1. Planowany dochód – 5 000 zł /bez kilku gr/ – zakładam, że chcieliście odłożyć na poduszkę bezpieczeństwa te 8%
8% x 5 tys = 400 zł
czyli wg planu budżetu na wydatki było 4 600 zł
2. dochód wyniósł 6000 zł
odłożone – 8% x 6000 ~ 500 zł
wydaliście 5 500
3. przekroczyliście budżet wydatków o 1100 zł czyli 19,5 %
5500 / 4600
Wg tych danych nie pokazujesz pieniądzom gdzie mają iść i nie decydujesz na co chcesz je przeznaczyć.
'Leżakują sobie i czekają sobie na gorsze czasy, np na kwiecień, w którym zabraknie zasiłku rodzinnego, jednego 500 plus, a wpadnie ubezpieczenie za samochód, przegląd i letnie opony.’
fundusz awaryjny do tego nie służy
kolejne zdanie potwierdzające, że w toku myślenia potrzeba jeszcze bardzo dużo zmian u Was
pozdrawiam i życzę wytrwałości bo mimo wszystko fajnie się czyta i co m-ce czekam na podsumowanie z ciekawością jak Wam idzie
Bo my cały czas się uczymy jednak. Przez myśl mi przeszło,że pieniędzy w kwietniu zabrakło, ale wszystko robię w tym kierunku aby tak nie było… Wiem, że powinniśmy trzymać się jednej kwoty wydatków, aby nie było ich więcej. W lutym akurat nagromadziło się rachunków, które spłacamy dwa razy. To samo w marcu, ale już w kwietniu nie…. A kwietniu za to wpadnie ubezpieczenie, przegląd, opony… Dużo tego. Mam nadzieję, że w w kwietniu w budżecie się wyrobimy.