Tak jak obiecałam wracam z cyklem tabelkowym budżetu na łamach bloga. Postanowiłam, że wszystkie przychody w budżecie domowym będę ujawniać całościowo. Jedynie napiszę, co złożyło się na takie miesięczną sumę pieniędzy do dyspozycji. Nie będę się wam tłumaczyć, dlaczego w jednym miesiącu na jedzenie wydałam tyle, a dlaczego tyle. I dlaczego tak drogo płacę za internet. Pracuję online- internet ma być bardzo dobry i niezawodny. Z biegiem czasu ujawnię w tym budżecie wszystkie zadłużenia. Na ten moment te, które są wpisane w tabelkę spłacam na bieżąco. Mam nadzieję, że już w kwietniu zostanę z jednym kredytem bankowym i zacznę kulę śniegową, którą będę spłacać znajomych. Przez ostatni rok ślizgałam się z miesiąca na miesiąc- jednego miesiąca opłaciłam coś, drugiego następne coś. Często już wtedy, kiedy przyszło ostatnie wezwanie do zapłaty. Nie miałam innego wyjścia. Na szczęście przestałam się zadłużać, spłaciłam do końca dwa kredyty i to bez prowadzenia budżetu grosz do grosza.

Moim zdaniem bez sensu było prowadzenie budżetu wyliczanego grosz do grosza w poprzednim roku. Robiłam to w formie opisowej dla siebie i dla was. Jak się nie ma wystarczająco pieniędzy, jak z miesiąca na miesiąc brakuje, a pracuje się już ponad siły- to się tych pieniędzy nie wyczaruje- po prostu. A wyliczanie grosz do grosza w takiej sytuacji sprawiłoby tylko dodatkowe moje zamartwianie całą sytuacją. Ja i tak wiedziałam, że jestem w czarnej d… i dopóki nie uporam się choć z częścią zadłużenia to tak będzie. Dziś mam spłacone dwa kredyty, za chwilę odstrzelę trzeci- jest lżej. Złapałam trochę oddechu od nowego roku.

 

Przestawiony budżet jest rodziny 3 osobowej: mamy oraz dwójki dzieci w wieku szkolnym (2 klasa oraz „zerówka”)

Mieszkamy we Wrocławiu, większą połowę budżetu pochłania wynajem mieszkania.

Na co dzień pracuję jako nauczyciel w szkole oraz w przedszkolu, dobieram nadgodziny oraz zastępstwa, aby nas utrzymać. 

W styczniu wpłynęły pierwsze od roku alimenty… 

Prócz ponad etatowej pracy studiuję oraz uczęszczam na terapię. 

 

Co zrobiłam, aby poprawić swoją sytuację finansową?

  • spłaciłam drugi kredyt z 13tki;
  • odłożyłam 500 zł oszczędności, które pochłonął luty, ale o tym za kilka dni 😉
  • otrzymałam od stycznia większy dodatek motywacyjny (większy o 90 zł netto)- właściwie to była decyzja dyrekcji 😉
  • zgłosiłam się do dodatkowej pracy w komisji maturalnej w maju;
  • wysłałam wniosek do sądu o klauzulę wymagalności do postanowienia o zabezpieczeniu alimentów;
  • rozliczyłam PIT-y za ubiegły rok;

 

Przychody w styczniu prezentowały się pięknie. Złożyły się na nie:

  1. wynagrodzenie podstawowe,
  2. nadgodziny,
  3. zastępstwa doraźne,
  4. 500+ na dwoje dzieci,
  5. pomoc dziadków na studia
  6. 13-tka;
  7. alimenty

Od razu napiszę skąd taka różnica w planowanych przychodach. Alimentów się kompletnie nie spodziewałam, albo inaczej. Nie planowałam ich i w dalszym ciągu nie planuję ich w budżecie domowym. Wolę, aby były miłą niespodzianką, niż grubym rozczarowaniem. Dług alimentacyjny wobec dzieci w styczniu 2021 roku wynosił nadal 5950 zł. 13-tka również wpłynęła większa, niż myślałam. Dodatkowo w wynagrodzeniu podstawowym podskoczył mi dodatek motywacyjny.

 

Tym samym poskoczyły styczniowe wydatki, jednak w szczytnym celu. Spłaciłam drugi kredyt do końca 8 miesięcy wcześniej oraz odłożyłam Fundusz Awaryjny.

 

Taką małą kwotę na wyżywienie mogę wytłumaczyć jedynie tym, iż w domu jadamy zazwyczaj jedynie śniadanie oraz kolację. Resztę w placówkach. Miałam też sporo zapasów suchych produktów: makarony, ryże, kasze z grudnia 🙂

 

Czytelnicy, którzy śledzą mnie dłużej wiedzą, że czynsz ten jest tylko „mniejszy” na okres pół roku. Od czerwca znów idzie w górę o 500 zł. Fakturę za prąd opłacam co miesiąc w podobnej wysokości.

 

Tutaj w zasadzie w normie. Gorzej będzie w marcu. Pójdę z torbami…Jednak pomimo wszystko pieniądze w autko ostatnio wkładałam grubo ponad rok temu, jak wpadłam na sarnę. Teraz czeka mnie wymiana przedniej szyby.

 

Telefon to zwykła oferta na kartę w T-mobile z formułą, gdzie za 5 zł tygodniowo włączam nielimitowane rozmowy, smsy i chyba… 2 GB internetu. Internet z UPC płacę na sam koniec okresu, już kiedy straszą mnie, że jutro odetną… dlatego dodatkowa kwota. Płacę wtedy za niego szybkim przelewem. Kwota spora, jednak tak jak pisałam na początku wpisu- ja muszę mieć po prostu niezawodny internet w domu. Dodatkowa dycha rozeszła się na duplikat karty SIM.

 

 

Zero, zero, zero, zero, zero………. Ostro trzymałam się za portfel w styczniu 😉

 

 

W styczniu zrealizowałam świąteczny bon do Rossmana i tym samym wydatki na środki czystości uplasowały się w śmiesznej wysokości.

 

Te kieszonkowe chciałabym od marca podwyższyć, bo w zasadzie od dwóch lat dzieciaki otrzymują 10 zł na głowę (no może bez poprzedniego roku kiedy nie było mnie stać na wypłacanie kieszonkowego)- za tą kwotę dziś już nic nie kupią… Nawet zestaw w Macu kosztuje 13,50 zł….  Na dzień dobry podwyżka wyniesie po 5 zł na głowę- razem w miesiącu otrzymywać będą po 60 zł. Dodatkowe zajęcia to tańce młodego w przedszkolu a wyżywienie to wyżywienie- wiadomo- też przedszkole i szkoła.

 

Druga tabelka jest bardziej interesująca. Kupiłam nowy telefon, bo poprzednio w grudniu nadziałam się na używany model, który z tygodnia na tydzień obnażał swoje wady… Ten jest ok. Pobrałam też raport BIK, który załączyłam jako dowód w sprawie sądowej- w zasadzie jednej i drugiej.

Teraz sprawa najciekawsza- kredyty. Kredyt drugi najmniejszy spłacony w całości w styczniu. Kredyt w Santanderze jest następny w kolejce. Karta kredytowa spłacona kwotą minimalną, której już nie wybierałam pod koniec miesiąca. Spłacam w dalszym ciągu 3-miesięczne wypowiedzenie mieszkania w Strzegomiu, w którym nie mieszkam już od roku czasu. Nie chce mi się komentować tej sprawy. W zasadzie nie ma co komentować.

 

Zwierzaki miały spory zapas jedzonka w grudniu. Nie wiem jak te kwoty będą wyglądały w następnych miesiącach.

 

 

Na szczęście studia niedługo skończę, więc w końcu czesne odpadną. Na terapię dojeżdżam dwa razy w miesiącu, płacę 120 zł za wizytę u psychoterapeutki.

 

Wisienka na torcie to te oszczędzone 500 zł 🙂