Zacznijmy od tego, iż moja firma to jednoosobowa działalność gospodarcza. Zajmuję się zajęciami językowymi dla dzieci, korepetycjami oraz kursami. Jestem w tym momencie rozwoju firmy, w którym czuję, że więcej w pojedynkę w firmie nie osiągnę. Po prostu jedna osoba nie da rady wszystkiego. Chciałabym mieć możliwość w jednym czasie być w dwóch miejscach, niestety jest to niemożliwe. Podobno lekarzom się to udaje 😉
STAN FINANSOWY MOJEJ FIRMY- SIERPIEŃ 2016
Konta firmowe- 0 zł, oszczędności- 0 zł
Tak sytuacja lansuje się po 10 miesiącach prowadzenia firmy. Zarobione dotychczasowe pieniądze były na bieżąco wydawane, czy to na rachunki, czy to na materiały potrzebne do pracy. Resztę pieniędzy wypłacałam i wkładałam w budżet rodzinny, aby się spinał.
Kredyt firmowy-brak! 🙂
Rozpoczynając działalność gospodarczą nie wzięłam żadnego kredytu na rozwój firmy, żadnego dofinansowania bezzwrotnego (to też kredyt). Przez pierwsze 3 miesiące działalnia firmy pieniądze wkładałam w nią na bieżąco zarobione oraz z budżetu domowego. Pewnego razu zadzwonił miły pan z Idea Banku proponując mi kredyt na pół miliona złotych! Tak pana wyśmiałam, tak go wyśmiałam, że głupio mu się zrobiło i do tej pory nikt z Idea Banku gitary mi nie zawraca 😉 Do tej pory mi tego pana trochę szkoda, no taka praca, tylko tak od razu z pół miliona wyskakiwać? heh
Opłaty stałe- ZUS, wynajem sali, księgowość, materiały do zajęć
-1400 zł- pożyczka udzielona z budżetu domowego.
Zaczynając od tego, iż 3 pierwsze miesiące wkładałam wszystkie pieniądze w rozwój firmy, a wakacje to czas… posuchy…. brak korepetycji i zajeć dla dzieci, to tak naprawdę normalne pieniądze miałam szansę zarobić przez 5 miesiący i to też nie całych (święta, ferie zimowe, odwołane korepetycje przez choroby uczniów lub moich własnych dzieci).
-1400 zł to pożyczka za opłacony ZUS, księgowość i wynajem sali za okres od lipca do sierpnia. Tak, kosztów stałych mam 700 zł miesięcznie. Nie jest to bajońska kwota na pewno. Nie posiadam własnego lokalu, do uczniów dojeżdżam samochodem do ich własnych domów (ponieważ u mnie w domu dwójka małych dzieci) a kursy i zajęcia prowadzę w pobliskim domu kultury za śmieszną cenę wynajmu sali na miesiąc 30 zł.
Zostało mi 14 miesięcy preferencyjnego ZUSu, chciałabym ten czas od września tego roku na maksa wykorzytać!
W sierpniu w tym miesiącu wzięłam udział w szkoleniu, aby móc dołożyć w firmie usługę: Animator Zabaw dla Dzieci. Z tym projektem zamierzam ruszyć na poważnie pod koniec listopada 2016 roku i do tego celu potrzebna mi jest płynność finansowa- czyli oszczędności. Sporo materiałów będę musiała zakupić, samo dobre, mobilne nagłośnienie kosztuje w granicach 1000 zł. Cały projekt mam nadzieję zamknę w 3 tysiącach złotych.
„Oddane” zarobione/ odrobione 1400 zł mam zamiar zainwestować w nadpłatę drugiego/ kolejnego kredytu. Akurat taka kwota jest potrzebna, aby następego dziada wykreślić z listy długów 🙂
MOJE CELE FINANSOWE I DALSZE PERSPEKTYWY DO KOŃCA ROKU 2016
- We wrześniu *za zarobione pieniądze opłacić opłaty stałe, zakupić materiały do kursu i zajęć. *Odłożyć 500 zł na październikowy ZUS. *Oddać do budżetu domowego ratę 140 zł (z pożyczki z domowego budżetu) lub większą ratę, o ile będzie większy przypływ gotówki, niż zakładałam na początku. *Dopiero na koniec miesiąca, gdy stan finansów pozwoli wypłacić pół najniższej krajowej- 700 zł. Wcześniej było tak, że wypłacałam pieniądze na bieżąco.
- Do października 2016 roku *znaleźć dwie chętne osoby do projektu Animatorów Zabaw dla Dzieci. Wcale to nie jest łatwa sprawa. O ile myślę najmniejszym problemem będzie znaleźć osobę na popołudnia i noce (urodziny, wesela), tak z porankiem może być gorzej (Mikołajki, Choinki w szkołach i przedszkolach. *W dalszym ciągu chcę doskonalić umiejętność tworzenia zwierzątek i kawiatków z balonów oraz w październiku nauczyć się sztuczki z talerzykiem cyrkowym. Dwie chętne osoby będą musiały również nabyć te umiejętności. *Prócz opłat stałych dodatkowym wydatkiem na początku października będzie zakup chusty animacyjnej Klanzy (ok 250 zł). Wykorzystam ją zarówno do zajęć dla dzieci oraz do projektu Animatorów. *Tutaj też chciałabym oszczędzić całe 700 zł kosztów stałych na kolejny miesiąc plus oszczędności na projekt Animatorów (poszukiwanie stojów w ciucholandach- idealne miejsce- strój Mikołaja już jest w domu 😉 )
- W listopadzie mając już dwie chętne osoby do ruszenia z projektem Animatorów, *chciałabym zlecić odrębnej firmie lub osobie przygotowanie profesjonalnego loga firmy oraz profesjonalnych ulotek reklamujących Animatorów Zabaw oraz dotychczasowe usługi firmy. *Puścić również płatną reklamę na facebooku do docelowej grupy rodziców małych dzieci. *Gdy trafi się pierwsze zamówienie zlecenia z miejsca zamówić kurierem nagłośnienie. Oczywiście przez ten czas będę uczyć się choreografii do piosenek dziecięcych oraz układać scenariusze zabaw.
- Grudzień– *to jest docelowy miesiąc startu Animtorów Zabaw. *Od tego czasu mam zamiar zarabiać miesięcznie taką kwotę pieniędzy, aby oszczędzić 1000 zł miesięcznie (500 zł na dotychczasowy ZUS oraz 500 zł na dopłatę do dużego ZUSU za rok). Być może uda się odłożyć do tego czasu więcej oszczędności, niż przypuszczam.
Tak naprawdę już od września podwyższam cenę zajęć dla dzieci oraz korepetycji dla tych uczniów, którym opłaty nie podwyższałam z sentymentu (współpracuję z rodzicami już np 3 rok). Mam nadzieję, że na kurs również znajdę chętne osoby. Podwyższam cenę zajęć, ale również zmieniam ich formułę dokładając od siebie drugi język i dłuższy czas zajęć.
O dotychczasowe zlecenia/ zajęcia/ korepetcyje się nie boję zwłaszcza, iż mam stałych uczniów, którzy od września do mnie w 70% wrócą i mam często/ gęsto zajęty czas od 14 do 21 od poniedziałku do piątku. Animatorów chciałabym dołożyć w wolne soboty/niedziele, czas świąteczny oraz feryjny i wakacyjny. Z zajęciami/ kursami chciałabym wyjść poza moje miejsce zamieszkania do większego miasta. Być może się uda, trzymajcie kciuki 😉
Myślicie, że to dobry plan?
Co zmienilibyście?
A może podpowiecie mi coś? 😉
One comment