Dobra, doszłam do ściany. Co począć, gdy brakuje kasy na życie? Od grudnia obiecałam sobie sama, że nie wezmę więcej na siebie, niż dam radę udźwignąć. Znów przyszedł ten moment, a jestem sama z dziećmi. Doszłam do granicy, kiedy opłacam mieszkanie, rachunek za prąd, spłacam zobowiązania, kupuję jedzenie i 35 razy zastanawiam się, czy na tabletki do zmywarki w tym miesiącu mnie stać. Płyn do naczyń też się kończy. Nie chcę tak żyć…. Serio, nie chcę tak żyć. Czasy nastały trudne, wręcz okrutne.
Od kilku dni oswajam się z pojęciem samotna matka. Doszłam do wniosku, że w małżeństwie też zawsze osamotniona byłam, co było też czuć wielokrotnie na blogu. Jednak dobrze było przestać żyć złudzeniami. Jak zaoszczędzę ponownie 1000 zł to chyba popłaczę się z radości. Choć dziś nawet z odroczonymi ratami kredytów cieszę się, że wyjdę znów choć na zero. Stan zero– czyli zapłacone najważniejsze, najpilniejsze płatności, zobowiązania i wydatki. Powiedzmy sobie szczerze dla każdego stan zero może oznaczać inne kwoty i inne zobowiązania. W lipcu skończę spłacać jeden z najmniejszych kredytów! Już niedługo i to w dzień moich 32 urodzin! W lipcu też skończy mi się abonament w mixie 🙂 W maju będę miała spłaconą pożyczkę na kaucję za to wynajmowane mieszkanie. Co za ulga! Nie chcę się dłużej zadłużać, nie mogę tego zrobić ani dla siebie ani dla moich dzieci. Więc dopóki sytuacja finansowa nie ulegnie poprawie:
- jemy chleb z Biedronki
- jemy lody Diuna z Biedronki (kawowe i gruszkowe są obłędne w smaku)
- pierzemy w najtańszym proszku Ultra
- myjemy się najzwyklejszym mydłem z kostce i…
- kupujemy szary papier toaletowy
Najważniejsze, że nie głodujemy. Nie chodzimy w brudnych, porwanych ubraniach. Nauczyłam się piec maślane bułeczki, nauczyłam się smażyć naleśniki- dzieciaki chwalą 🙂 a zmywarkę włączam, co dwa dni w ramach domowego programu oszczędnościowego. Dzieciaki mają wstrzymane kieszonkowe w ramach stanu wyjątkowego. Kieszonkowe odblokują się w czerwcu, gdy zarobię pieniądze z korepetycji online. Wtedy też będzie większa kwota powiększona o kolejne poniedziałki. Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy moja terapia jest niezbędną potrzebą życiową… Nauczyłam się już nie robić zakupów na zapas, tylko tyle ile potrzebujemy. W promocji kup 3 taniej kupuję jedynie masło…
Po wakacjach nie muszę się bać o miejsce pracy, ponieważ będę miała przedłużoną umowę w przedszkolu i dodatkowo będę nauczać niemieckiego w szkole na miejscu we Wrocławiu. Zapewne na nowo rozpocznę staż na nauczyciela kontraktowego. A jak skończę staż i studia magisterskie za rok to zarobię dwie stówki więcej miesięcznie w szkole publicznej. Ze szkoły w Świdnicy nie rezygnuję, ponieważ kto wie… Może uda mi się zgrać grafiki i dojechać na lekcje 2 razy w tygodniu.
Korepetycje online z projektu poprowadzę do końca czerwca, ponieważ nie mam pojęcia jak będzie wyglądać rzeczywistość we wrześniu, nie chcę wiązać się umową i nie móc jej następnie zrealizować. Chyba coś/ ktoś nade mną czuwa, że jeszcze pomimo wszystko utrzymuję się na powierzchni i radzę sobie. Pomimo wszystko dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu pcham wszystko do przodu. Czasem znajduję rozwiązania problemów tak absurdalne i niestandardowe, że… Nie mam pojęcia, skąd je biorę…
Zdarza mi się płakać z bezsilności. Na drugi dzień płaczę z wdzięczności, bo okazuje się, że jest iskierka nadziei, którą następnie chwytam jak tonący brzytwy. Chwytam wiatr w żagle i pędzę do przodu. Nagle okazuje się, że to głupie rozwiązanie z wczoraj nie jest już najgłupszym rozwiązaniem dzisiaj. Jak coś jest głupie i działa- to znaczy, że już głupie nie jest. Pamiętajcie, że najgorsze co można teraz zrobić w czasie zarazy, to stracić nadzieję…
Swoją drogą zaczęłyśmy z Sylwią nowy projekt:
BABSKIE PLOTKI w grupie LEPSZE ŻYCIE
Co tydzień spotykamy się z wami na żywo, zarażamy optymizmem, szukamy rozwiązań na wizji, nie narzekamy i nie smęcimy 🙂 Najbliższe spotkanie odbędzie się w niedzielę o 20:30! Nie możemy się spotkać z czytelnikami/ z grupą wsparcia w realu, to spotykamy się online 🙂 Przygotujcie dziewczyny znów herbatki, make-up, wystrzałowe fryzury, kiecki i powspieramy się na… babskich plotkach 🙂
17 comments
Jestem pelna podziwu wobec Pani i Dzieci. Malo kto jest tak dzielny ! Trzymam kciuki !
Zaglada Pani na blog ” Malo kasy godne zycie” ? Ja tam znalazlam mnostwo dobrych rad na oszczedne zycie. Moze i Pani cos sie przyda ?
Pozdrawiam serdecznie !
Z tym blogiem jestem na bieżąco 🙂 Uwielbiam autorkę 🙂
Mam nadzieję, że wszystko Ci się dobrze ułoży, bo przeszłaś już tyle, że chyba wystarczy tych problemów na resztę życia ❤
Mam takie przeczucie, że jeszcze nie koniec 🙂 To dopiero początek… Może nie nowy, ale początek.
Pomimo że mam dość wysokie zarobki i nie jestem obciążona rodziną też kupuję między innymi proszek Ultra z Biedronki i najtańsze tabletki a wręcz zrezygnowałam z tabletek na rzecz proszku do zmywarek. 100 porcji w cenie 16-17 zł w Kauflandzie. Proszek bardzo wydajny wystarcza na ok. 150 zmywań. Nie ma sensu przepłacać za markowe rzeczy bo tak naprawdę płacimy za markę a jakość jest porównywalna.
Co zaś tyczy się Twojej pracy, to nie miej złudzeń, że pracując w budżetówce i na dodatek w oświacie zarobisz godne pieniądze. Trzeba wybrać, albo ideały i ciągła harówka od rana do nocy za grosze albo zmiana kierunku na przynoszący konkretne zarobki.
Posłużę się przykładem mojej młodszej córki która zaczynała pracę w handlu i kilka razy zmieniając pracę zorientowała się że jest już zaszufladkowana w tej branży.Postanowiła całkowicie zerwać z handlem, zrekrutowała się do firmy całkowicie opanowanej przez mężczyzn w branży metalowo-informatycznej, jednocześnie podjęła studia na prywatnej uczelni na kierunku informatycznym i co? Okazało się że już na wejściu zyskała ok 1 tys. zł, a ostatnio dodali jej drugie tyle i czeka na awans. Jest jedyną kobietą w biurze radzi sobie z facetami. Nie musi robić żadnych nadgodzin, praca od poniedziałku do piątku od 8 do 16. Gdyby została w handlu, nadal by zarabiała w granicach minimum. A też mieszka we Wrocławiu. Zrobiła to świadomie, mimo że lubiała pracę z klientami. Poza tym w nowej firmie też ma kontakt z klientami, może nie bezpośredni ale poprzez inne kanały. Dlatego warto przemyśleć swoje teraźniejsze decyzje i myśleć co będzie za rok, 5,10 lat. I czy dzisiejsze zajęcie przysporzy mi w przyszłości dodanych profitów. Życzę zdrowia i pomyślności.
Szczerze? Po magisterce chciałabym zacząć studiować psychologię. Ja w tej chwili myślę też o moich dzieciach i o tym, że muszę po prostu muszę mieć stały etat i stały dochód. A to w tej chwili… daje mi szkoła i przedszkole.Zwłaszcza w czasach pandemii budżetówka jest dobrym rozwiązaniem. Plus dodatkowe zarobki, bo na alimenty nie mam co liczyć, sądy nie pracują… a nawet jak zaczną pracować to na FA jestem za bogata.
Czy mąż nie wspiera finansowo dzieci, mimo że alimenty nie są ustanowione sądownie? Czy kredyty które zaciagaliscie razem spłacasz teraz sama? Boże zawsze się zastanawiam, dlaczego mężczyźni po rozstaniu nagle wypierają sie swoich obowiązków względem dzieci. Jesteś dzielna, ale musisz zawalczyć o swoje. Niedługo sądy i cały system powinny ruszyć. Jeśli mąż ma rentę i prace to zawsze coś z niego ściągną. Trzymaj się!!
Wszystko zawarłam w pozwie o rozwód. Chcę wszystko sądownie załatwić jednym ciągiem, nawet jeżeli będzie to trwać dłużej. W tej chwili jestem ze wszystkim sama, płacę jedynie swoje zobowiązania.
Gorzej jak mąż przestanie spłacać,komornik może też i do Ciebie przyjść…
Jakieś alimenty sąd zasadzi, nawet dla rencisty, a Ty raz na 3 lata musisz odwiedzić komornika, by kiedyś nie przepadły,nawet jak mąż teraz majątku nie ma ,to może np odziedziczyc w przyszlosci
Tak. Zdaję sobie sprawę ze wszystkich konsekwencji.
W Toruniu też kupowałam chleb z Biedronki, bo smakował nam najbardziej… W Warszawie wolimy chleb z Carrefoura… A co do szarego papieru toaletowego – gdyby nie mój partner to w życiu nie zamieniłabym tego papieru na biały 😉
Mam nadzieję że wszystko ci się poukłada i w końcu odetchniesz psychicznie i fizycznie. To przykre ze nie masz wsparcia finansowego jeśli chodzi o dzieci, ale dasz radę na pewno. Ja też kupuje różne rzeczy które są najtańsze w biedronkach czy innych sklepach, bo mają dobra jakość. A papier też kupuje szary i przynajmniej jest bardziej eko.
A myślałaś może o pracy online jakiejś? Może jakieś konwersacje z niemieckiego przez skypa? Albo wirtualna asystentka?
Już na dniach zaczynam prowadzić korepetycje online 🙂
Nie zarabiam źle, ale z każdym rokiem bardziej monitoruję swoje wydatki 🙂 Jestem po 30 a część podstawowych ubrań kupuję w najtańszej sieciówce dla młodzieży, gdzie koszulka ze 100% bawełny kosztuje w granicach 15zł, po prostu nie czuję potrzeby przepłacać na niektórych rzeczach 😉 również na papierze toaletowym czy innych produktach marki własnej w marketach. Odkąd Lidl wprowadził akcję kupuję nie marnuję, dużo żywności kupuję na przecenie (jeżeli akurat przeceniono produkt, który normalnie spożywam) i czasami widzę jak osoba za mną, omiata wzrokiem najpierw moje zakupy z pomarańczowymi metkami a potem mnie…i mam to tak totalnie gdzieś. Zwykle to osoby z kiepską sytuacją finansową, robią koło siebie otoczkę lepszego statusu, obwieszają się markami, mają dobre auto (w leasingu), do rąk czegoś taniego nie wezmą,bo im się to z biedą kojarzy…a to jest bieda umysłowa 🙁
Mogą też nie zdawać sobie sprawy, że są w tarapatach albo.. mieć klapki na oczach. Pozdrawiam 🙂
100 % prawdy i racji! Pełna zgoda! Wszystko zaczyna sie i konczy w glowie !
Bardzo trafne określenie – BIEDA UMYSŁOWA. jest chyba taka zależność, może nie u wszystkich. Ja też obecnie mam stabilną sytuację finansową, ale przed laty gdy były małe dzieci to ledwo przędłam z miesiąca na miesiąc i rozumiem osoby mające problemy z finansami. Mimo że teraz mogę sobie pozwolić na wiele więcej niż kilka lat temu to nie mam parcia na markowe produkty, szkoda mi po prostu przepłacać, wolę przeznaczyć te pieniądze na inne cele. Kupuję często w szmateksach, Biedronkach, Lidlach i Auchanach. Samochód też mam kilkunastoletni i jeszcze nie zamierzam go zmieniać. Ostatnie wakacje też spędziłam oszczędnościowo bo w domku nad jeziorem w gospodarstwie agroturystycznym. W tym roku miało być inaczej – lato w Tunezji ale nic z tego nie będzie i chyba kupię namiot i wyjedziemy na kemping. I nie mam z tego powodu jakiś kompleksów robię to świadomie.