30 lat to taki magiczny wiek. Nie jestem już nastolatką, nie wkraczam w dorosłe życie, ale też dużo zostało mi do przeżycia. Czego mogę sobie życzyć w te 30-te urodziny, które wypadają już w tą niedzielę? Kasia z frontdomowy.plnapisała świetne podsumowanie ostatnich 10 lat jej życia. Czasem wydaje mi się, że umawiamy się na wpisy blogowe 😉
- Może mniej przeprowadzek?
Pierwszy raz w życiu przeprowadziłam się z rodzicami ze wsi do miasta, gdy miałam 7 lat. Drugą przeprowadzkę zaliczyłam w wieku 14 lat z domu rodzinnego do domu dziecka. Kolejno trzecią przeprowadzkę miałam okazję przeżyć w wieku 19 lat, kiedy tą placówkę opuszczałam i na dwa miesiące wróciłam do swoich rodziców. Za chwilę uciekłam na studia dzienne do akademika. To już były 4 razy. Po studiach licencjackich w wieku 22 lat przeprowadziłam się wraz z chłopakiem (dzisiejszy mąż) do wynajętego mieszkania na wsi. Rok później z 6-miesięczną córką 6-ty raz przeprowadziłam się do mieszkania rodziny w małym miasteczku. Rok temu z tego miasteczka wyjechaliśmy wspólnie z dwójką dzieci. I na początku sierpnia ósmy raz zmienię miejsce zamieszkania. Dobrze w sumie, że jakieś 3 ulice dalej.
Dzięki tym wszystkim przeprowadzkom nauczyłam się nie przywiązywać uwagi do rzeczy materialnych. Łączą mnie z dawnymi miejscami wspomnienia, przeżycia, ludzie i zdjęcia. Moje dziaciaki w tym roku nie przeżywają praktycznie wcale pakowania się i przewożenia rzeczy do drugiego wynajętego mieszkania. Same pakują maskotki i zabawki. Najważniejszy jest dla nich fakt, że będą mogły je ze sobą zabrać. Przecież to ich największe skarby. A ja się śmieje, że przeprowadzać mogłabym się, co rok. Takie gruntowne porządki, sortowanie rzeczy rzadko kiedy robi się bez przeprowadzek 🙂 Życzyłabym sobie, aby ostatnie nasze pakowanie nastąpiło po podpisaniu odpowiednych papierów bankowych na jak najniższy procent do własnego M.! – w ciągu najbliższych 5 lat.
2. Życzyłabym sobie zdrowia, zdrowego trybu życia.
Granica 30-tu lat sprawia, że człowiek staje się coraz bardziej świadomy. Już uważniej i rozważniej stara się stawiać kolejne kroki w życiu. Tak się zastanawiam, że skoro już w tym wieku lub wcześniej zdrowie potrafi porządnie nawalić, to co będzie później za kilka lat, kiedy o to zdrowie nie zadbamy?
Bo wiecie okazuje się, że po przejściu na dietę bezglutenową w ekspresowym tempie zrzuciłam 7 kg. Po wyjściu z diety nabrałam 3 kg znów szybko. Zastanawiałam się, skąd te wahania + kolejne kobiece problemy. Dostałam od ginekologa skierowanie na badanie insulinooporności (kurde nawet rodzinny i endokrynolog takowego mi nie dali!) i jeżeli okaże się, że insulinooporność mi dokucza, to produkty z diety bezglutenowej- niektóre oczywiście znów muszę wyeliminować, ponieważ mają wysoki indeks glikemiczny. A wtedy na 100% we wrześniu dietetyk. I nie szkoda mi będzie na niego pieniędzy. Zdrowie jest najważniejsze. TSH też mi poszybowało w kosmos, do 39,200 uIU/ ml (granica: 0,4-4,0). Aby pozbyć się nadawagi, muszę zrzucić jeszcze 13 kg. Przy tak rozbujanych hormonach tarczycy, Hashimoto i być może cukrzycy w życiu mi się to samej nie uda.
Nie palę papierosów już ponad pół roku. W sumie raz, jedyny raz się skusiłam na jednego papierosa i powiem wam, że wcale mi nie smakowało. Tylko kolejne 3 dni myślałam tylko o zapaleniu. Zapytałam koleżanki, która nia pali już 2 lata, czy to kiedykolwiek minie. Odpowiedziała, że jej nie minęło. Też czasem zapaliłaby, zwłaszcza, że osoby, które palą zawsze mają czas na małego macha, prawda? 🙂 Nie palę z rozsądku i ze względu na moje zdrowie. Sam moment sięgania po papierosa bardzo lubię i dlatego nie kupię nigdy paczki papierosów- są strasznie drogie!
3. Podróży!
Uwielbiam podróżować, mam duszę podróżnika. Marzą mi się wakacje za granicą, lot samolotem, mojemu mężowi marzy się słoneczna Italia. Na pewno po spłacie całkowitej długów, sprawimy sobie taki właśnie prezent za nasz włożony w to wysiłek 🙂 Za rok na wakacje zapowiedziałam mężowi, że jedziemy na Mazury odpocząć. Nasze polskie morze też, ale Mazury (Giżycko) będzie na 1. miejscu! Zatęsniłam na żeglarskim klimatem, Szantami, nocnymi rozmyślanami na molo (kiedyś pisałam wiersze!). Mąż spróbuje również złożyć wniosek na rehabilitację w jakimś nadmorskim ośrodku, ponieważ okazuje się, że raz na rok takie prawo jako niepełnosprawnej osobie mu przysługuje. Dopłacimy dodatkowo za dzieciaki i już plan na urlop letni w 2019 roku będziemy mieli.
4. Stabilizacji przez kolejne 5 lat życia!
Potrzebujemy takiej stabilizacji całą rodziną. Córka ze względu na stan zdrowia, my ze względu na znalezienie w końcu odpowiednich miejsc pracy. W ciągu 2-3 lat zamierzamy spłacić długi, następnie zainteresować się tematem własnego mieszkania. Zebrać poduszkę bezpieczeństwa. Kupić za rok lepszy samochód (w granicach do 4-5 tys), zrezygnować z drogich abonamentów (z męża abonementem się udało! Szczegóły w kolejnych wpisach 😉 ), rozwinąć bloga, zaoszczędzić pieniądze na moje marzenie związane z blogiem, które jeszcze jest tajemnicą. A po 5 latach niech się dzieje, co chce. Będę spokojna, że finansowo i życiowo jest ok. Zastanawiam się, co się stanie, gdy osiągnę wszystkie moje dzisiejsze cele i piorytety w ciągu tych kolejnych 5 lat. Do tego potrzebna jest mi obecna praca, a co będzie później? Czy wybiorę spokojnie życie ze stałą wypłatą co miesiąc? Czy wymyślę jakiś nowy sposób na życie? 5 lat to jest bardzo dużo czasu, biorąc pod uwagę to, ile można osiągnąć w rok.
5. Samych życzliwych i wspierających ludzi.
Wiem, że w 100% jest to nierealne, ale tylko na takich ludziach chciałabym się skupiać. Nie chcę już nigdy w życiu robić za Matkę Teresę dla wszystkich, a na końcu zostawać z ręką w nocniku. Podoba mi się to, jak w tej chwili buduję relacje, czy to w rodzinie, czy z przyjaciółmi. Uwielbiam czytać Mamallę, byłam świadkiem (czytelnikiem bloga) w jaki piękny sposób przeszła cudowną metamorfozę zmieniając swoje życie na lepsze. Dokładnie dostosowała swoje życie pod swoje oczekiwania i wspaniale jej się to udało! Motywuje mnie jeszcze taki blog jak muffincase.in . Sara kilka miesięcy temu odeszła od Świadków Jehowy, uczy swoje dzieci i zarazem siebie jak cieszyć się życiem. Na bloga Sary wpadłam przypadkiem i przepadłam. Na co dzień obserwuję ją na Instagramie a profil ma bardzo ciekawy. Możecie również się zainspirować! Możecie w komentarzach polecić mi również kilka innych ciekawych, pasjonujących adresów blogowych. Z chęcią poczytam, nie tylko o finansach.
Nie boję się tej 30-tki. Widzę, ile pięknych rzeczy wydarzyło się w ostatniej dekadzie. Poznałam swojego męża, wyszłam za mąż, skończyłam szkołę, studia. Urodziłam dwójkę cudownych dzieci. Poznałam smak różnych prac: ucząc uczniów w szkole, animując dziaciaki, zbierając truskawki, prowadząc korepetycje, dorabiając w restauracji, sprzątając hotelowe pokoje, a nawet czyszcząc kible i wcale korona z glowy mi nie spadła. Prowadzadziłam bloga parentingowego, w tej chwili piszę drugiego bloga finansowego, w tym trochę lifestylowego. Poznałam smak biedy i smak lepszego życia. Dużo wydarzyło się, jak na 10 lat życia. Nie przeraża mnie 30-tka, mnie przeraża to, że dekadę będę miała 40 lat i ten wiek wydaje mi się poważnym krokiem w życiu. A może mi się tylko tak wydaje 🙂 Jak myślicie?
Oraz chciałabym zacząć pomagać. Dzielić się z innymi w większej potrzebie. Moje problemy przy walce o życie, to jest tak naprawę pikuś. Wy również pomyślcie, ile może zdziałać choćby #dycha miesięcznie. Akcja oszczędnickiej bardzo mnie poruszyła. Zamierzam od września się w nią włączyć, jak tylko odpadnie mi wynajmowanie drugiego mieszkania. Moja dycha, twoja dycha, inna dycha i mamy fajną sumkę. Co miesiąc można pomóc komuś innemu. 10 zł to nie jest suma, dzięki której sie wzbogacimy, ani przez którą zbiedniejemy zbytnio. A jednak pomoc realna już będzie!
6 comments
To życzę powodzenia, by marzenia się spełniały! 🙂
Trzymam kciuki, żeby spełniły się wszystkie Twoje marzenia 🙂
Powodzenia i proszę wierzyć ,że 30 lat to dopiero początek czegoś lepszego.
Mam nadzieję, że wszystkie Twoje marzenia się spełnią i te 30-te lata będą najlepszymi i najlepiej zapamiętanymi latami Twojego życia! Powodzenia! 🙂 Pozdrawiam!
Wszystkiego Dobrego!! Spełnienia tych dużych i tych malutkich Marzeń! 🙂
Kochana! Przecież wiek to tylko metryka 😉
Ważne, co robisz ze swoim życiem – a Ty robisz wspaniałe rzeczy!
Bardzo BARDZO się cieszę, że układa się Wam życie na tym pięknym Dolnym Śląsku 😉 Wszystkiego najlepszego i spełnienia celów!!!