Przyznajcie szczerze, ile razy kupiliście coś dzieciom tylko dlatego, że poszły z wami na zakupy? O mamusiu lizaczek, misiaczek, kinder jajko i piłeczka! Ja mam tak za każdym razem, dlatego najczęściej dzieci zostają z mężem a zakupy wtedy są dużo spokojniejsze!

  • Przy wejściu do marketu zazwyczaj jeden z pierwszych regałów to ten ze słodyczami: trzy półki czekolad, cukierków i batonów.
  • Kolejny regał z nabiałem: serusie, bakusie, danonki i mleczka smakowe.
  • W międzyczasie mijamy stoisko z książkami gazetkami, w tym tymi dla dzieci.
  • Trafiamy do wędlin: polędwica z wizerunkiem misia, bez skórki i parówki cielęce lub z szynki!
  • Następna chemia; proszek normalny i ten antyalergiczny dla wrażliwej dziecięcej skóry, płyn do płukania pefrumowany i ten bezzapachowy.
  • Na pewno w markecie trafimy na kategorię naczyń kuchennych, w tym tych z postaciami Disneya.

Jak donosi artykuł: „Mama jeszcze to!”. Zakupoholizm matek czy dzieci?   rynek towarów dla dzieci oceniany jest w Polsce na 10 miliardów złotych rocznie! Sprzedaż kierowana jest głównie na dzieci! W grudniu 2016 przeciętne polskie dziecko dostało od 3 do 4 prezentów.

  • Ubrania? Ostatnim krzykiem mody są takie same sukienki dla mamy i córki. Torebki dla dzieci ręcznie robione, ciuszki hand-made,
  • Samochody? foteliki RWF, Maxi-Cosi! Przecież nie będziesz wozić swojego dziecka w foteliku bez atestów! Bezpieczeństwo dziecka ważne jest ponad wszystko! Ponad wartość Twojego portfela, no co, dziecku nie kupisz?
  • Zabawki/ gry? Tylko te edukacyjne, które przekazują jakąś wartość. Najlepiej w bohaterami bajek z Disney Junior. Inaczej dziecko nawet na nie nie spojrzy.
  • Z drugiej strony gry planszowe to relikt przeszłości. Tablet! Laptop! Smartphone, Smartwatch! Tego Twoje dziecko potrzebuje!

Świat stanął na głowie! Nasze dzieci same wiedzą, co jest dla nich najlepsze! Nie wiesz, co kupić? Zapytaj o zdanie swoją pociechę, przecież jest uprawnienie. Powiedzenie, że „dzieci i ryby głosu nie mają” dawno już odeszło do lamusa.

Według raportu „Kid’s Power”  dzieci decydują nie tylko o zakupie zabawek lub kolorze butów, ale również decydują o sprzęcie elektronicznym i markowym sprzęcie sportowym. Wyobrażasz sobie wybrać kolor pokoju dziecięcego lub wybrać łóżko z ulubionej kreskówki bez zapytania o zdanie jego lokatora? Co dziś robimy? Kino, basen czy kulki? Pamiętaj, nie zapomnij o rozmowie ze swoją pociechą.

Wycieczka szkolna. Twoje dziecko miałoby nie pojechać, bo nie masz pieniędzy? Jak spojrzą na nie jego rówieśnicy? Zajęcia dodatkowe! Pamiętaj, najlepsze są tylko te płatne i wszechstronnie rozwijające.

Naszym światem rządzą dzieci. Dzieci rządzą rodzicami. Nastała pajdokracja. W pedagogice pojęcie to oznacza- przecenianie potrzeb wychowanków wynikające z dążenia do rozwoju ich indywidualności z uszczerbkiem dla wychowania społecznego.

Jak nie poddać się tej presji? Jak nie dać się wyprowadzić z równowagi, kiedy dziecko tupie i kładzie się na podłodze w markecie? Jak wytłumaczyć dziecku, że już jedne klocki Lego w tym miesiącu wystarczą? Jak stawiać granice?

Moja 6-letnia córka co dwa dni zmienia zdanie, co chciałaby dostać na urodziny w licpu. Było już Lego, Barbie, chodzące pieski, gry i inne bajery. „Mamo, kup mi….”- kto z nas nie zna tego magicznego zdania? „Mamo, a Karol to ma Play Doh, ja też chcę mieć”. No bo dlaczego nasze dziecko miałoby być gorsze?

Dzieci gubią się w chaosie ciągłych reklam zabawek, zasypywaniu ich stertą chińskiego badziewia. Rodzicom też wydaje się, że wszystko dziś jest w zasięgu ręki. W końcu np komunia zobowiązuje! Rower, Quad czy komputer przestaje być szczytem marzeń. Ciężko jest kupić siostrzeńcowi/ bratankowi prezent, ponieważ te dzieci wszystko już mają!

Do czego nasz świat zmierza? Czy rodzice już niedługo nie będą mieli już nic do powiedzenia? Będziemy zarabiać, aby utrzymać nasze dzieci i tylko spełniać ich zachcianki? Od małego nasze dzieci uczą się konsumpcjonizmu. Warto, abyśmy my rodzice zaszczepili im również inne wartości. Pieniądz to nie wszystko, choć bardzo ułatwia życie. Niestety pieniądze nie zastąpią nam relacji z dzieckiem, które nastawione jest tylko na branie i na moje jedyne: „Ja”.