Ostatni wpis z tego cyklu dodałam w październiku. Jednak okazuje się, że czytelnicy wciąż poszukują tekstów, które niosą nadzieję w walce zadłużeniem. Ja musiałam bardzo odpocząć. Tak bardzo, że mocno przez kilka miesięcy ograniczyłam moją aktywność w social mediach. Dziś znów biorę byka za rogi.
Idę po wolność finansową z tym, że dziś spokojniej. Z dziejszym harmonogramem mogę rozpawić się z moim zadłużeniem w przeciągu dwóch lat bez zajeżdżania się. Jest to duży komfort psychiczny, zważywszy na to, że dziś mam więcej czasu, aby zająć się też innymi sprawami a nie tylko długami. Nie chcę już nigdy więcej brać w tym kraju żadnego kredytu na nic. Najwyżej oszczędzać będę do skarpety i mieszkanie kupię na emeryturze. Z tym punktem, że zostanę w tym kraju. Tego jeszcze nie wiem.
W tym miesiącu zaczęłam spłatę moich Aniołów 😉
Anioł X – pozostało do spłaty 900 zł (według harmonogramu w wakacje dług odpadnie)
Anioł Y – pozostało do spłaty 1600 zł (według harmonogramu spłacę Y do końca roku kalendarzowego)
Anioł Z – pozostało do spłaty 2000 zł (harmonogram ustalony, po spłacie X – dokładam ratę dla Z i zamykam dług na koniec roku kalendarzowego również)
Długów u aniołów od października ubyło 600 zł! Dużo, niedużo- część spłacona. To dobrze, że dwa lata temu narzuciłam sobie niesamowity maraton, aby dziś móc lekko odetchnąć. Dziś z tymi kilkunastoma długami nie miałabym życia biorąc od uwagę szalejącą inflację i rosnące koszty kredytów. Ten bieg też odchorowuje mój organizm. Nie wiem dziś, czy tylko tarczyca daje mi w kość, czy może też juz IO. Jedno jest pewne. Ten rok też będzie przełomowy. Tak jak każdy z resztą.
Karta Kredytowa – spłacone dwie kwoty minimalne – stan 60 zł na plus. Wykonuję nią 5 transakcji, aby nie płacic kwoty 7,99 miesięcznie. Rozłożyłam 500 zł długu na karcie kredytowej na raty 0% do końca roku kalendarzowego. Resztę (440 zł) dopłacę z kwot minimalnych i mam nadzieję, że w grudniu jej się pozbędę.
Gorzej będzie z debetem. W październikowym wpisie się pomyliłam. Debetu jest 2500 zł. Opcją jest odkładanie częsci tej kwoty do skarpety, następnie zamykanie częsci debetu raz na jakiś czas. Nie biorę żadnego kredytu pod uwagę na ten cel. Nadal nie mam na ten debet sposobu. Rozprawiam się z innymi zadłużeniami. Myślę, że na ten debet prędzej czy później przyjdzie czas. Żeby na raz zamknąć tą kwotę na rachunku bankowym, musiałabym poświęcić na to prawie całą wypłatę.
Zostaje jeszcze największe działo do pokonania – kredyt (16 737 zł) – rata miesięczna 309 zł. Rata jest znośna. Chciałabym w kolejnym roku kelandarzowym tą ratę podwoić lub nawet potroić po spłacie aniołów i karty kredytowej. Jak się uda – to też debetu.
Jednym wnioskiem wstrzymałam też upadłość konsumencką byłego męża. Zawnioskowalam o podział majątku w toku upadłości konsumenckiej. Ex winien jest naszym dzieciom 5800 zł długu alimentacyjnego. Tym majątkiem jest 15-letni Ford Fiesta, którego były mąż jest współwłaścicielem. Wyrokiem sądowym chcę wyłączyć auto z masy upadłościowej oraz zostać tego auta jedynym właścicielem po „podarowaniu” byłemu dwóch tysiecy długu alimentacyjnego. Ja koszty utrzymania dwuletnie samochodu dla sądu udokumentowałam. Czekam teraz na postanowienie, czy sąd zwolni mnie z kosztów sądowych wynoszących 1000 zł. Samochód warty jest jakieś 4 tysięce, więc sami rozumiecie… Zamierzam również udowodnić rażącące niedbalstwo exa tak aby ta upadłość konsumencka nie uderzyła ani we mnie ani w nasze dzieci. Tym sposobem sam proces upadłości może wydłużyć się do 7 lat, a jestem jednym z wierzycieli, który może domagać się spłaty części długów z małzeństwa, które sama spłacałam i nadal to robię.
Okazuje się, że można zrobić doktorat z upadłości konsumenckiej, samej jej nie popełniając.
Pokrzyżuję tym samym plany króla życia: „jak pozyć się za jednym machem dzieci i długów… „. Niestety alimenty król życia musi regularnie płacić, bo się tą upadłością lekko dodatkowo pogrążył. W procesie upadłości konsumenckiej (ile czasu by nie trwała) dłużnik nie może się zadłużać. A dług alimentacyjny jest też nie do umorzenia. Taki peszek.
Ja w razie w mam dodatkowe prawie 7 lat, aby zebrać 30 tysięcy złotych (które wynien jest ex wierzycielom) po zakończeniu procesu upadłościowego. Nawet cięzko jest mi sobie ten czas wyobrazić. Moja córka będzie już pełnoletnia. Jednak sama wtedy już bez długów upadłości już nie ogłoszę – tak na złość. Także małżeństwo rozwiązać można rozwodem, a zadłużenie cóż… Dobra lekcja na przyszłość. Jeżeli ślub – to jedynie z intercyzą.
Od nowego roku rozpoczęłam również współpracę z firmą Farmasi, która w swojej ofercie ma dobre, organiczne, biodegradowalne kosmetyki ze zdrowym składem. Kosmetyki są na kieszeń zwykłego Kowalskiego. Osiągnęłam w tym miesiącu pierwszy 4% awans. Kolejny 6% awans otworzy mi szansę na realne zarobki. Po około dwóch latach współpracy jako dyrektor mogę zarabiać kilka tysięcy złotych misięcznie. W dalszym ciągu poszukuję partnerek biznesowych. Możesz dołączyć do mojego zespołu, pracować i być ze mną w stałym kontakcie. Ja mam tak, że ciągnę za uszy, pokazuję możliwości i motywuję. Od tego tygodnia będę też prowadzić zoomy rekrutacyjne.
Zapraszam Cię do mojego zespołu. Pójdziemy ramię w ramię po kolejne awanse!
Wystarczy, że założysz niezobowiązująco konto w sklepie Farmasi a ja się do ciebie odezwę. Link niżej:
TUTAJ LINK DO ŚWIATA FARMASI
Nic nie zarabiam z samej twojej rejestracji. Ale możemy zarabiać razem, możesz być w moim zespole.
Chyba wraca mi wena 🙂 Dwa wpisy w ciągu jednego tygodnia!