Nasza kręta droga do nadpłacania długów i oszczędzania trwała 2,5 roku. Tak naprawdę wyznaczając sobie na główny cel spłatę długów i oszczędzanie, założyłam bloga, aby się dodatkowo zmotywować. Chciałam również udokumentować swoje sukcesy, jak i różne porażki po drodze. Chciałam do oszczędzania zachęcić mojego męża, a następnie nauczyć edukacji finansowej moje dzieci. Czy mi się to udało? Jak widać po poprzednim budżecie domowym udało się i było warto! Teraz zaczęliśmy kolejny etap, kiedy te długi nadpłacamy, a oszczędności na koncie rosną! Przeanalizowałam całą historię bloga, którą dziś wam streszczę.

Nasza burzliwa droga zaczęła się w wiosnę 2016 roku. Poszukując informacji w internecie, jak związać koniec z końcem i płacić raty na czas, trafiłam na blogi Michała Szafrańskiego oraz Marcina Iwucia. Początkowo informacje z blogów chłonęłam, czytałam je od deski do deski. Zapisałam się na bezpłatny kurs: „Pokonaj swoje długi” i zaczęłam pisać anonimowo bloga Rodzina Na Kredyt. Wstydziłam się bardzo naszej sytuacji finansowej, ponieważ temat kredytów i długów to nadal w wielu rodzinach jest temat TABU. Ludzie nie rozumieją, jak można się zadłużyć. Jak komuś może nie starczać do kolejnej wypłaty. Nam nigdy nie starczało, mieliśmy problemy z  regulowaniem należności, mieliśmy kilkumiesięczne opóźnienia w płatności czynszu, do tej pory pamiętam upominające telefony z banków, aby jak najszybciej zapłacić ratę w banku.

Maj 2016

Od ośmiu miesięcy prowadziłam Działalność Gospodarczą. Udzielałam korepetycji dojeżdżając do uczniów oraz prowadziłam zajęcia językowe dla dzieci w miejscowym domu kultury. Mieszkaliśmy w małej miejscowości. Moje dochody z działalności po opłaceniu preferencyjnego ZUSu oscylowały w granicach 700 zł netto. Mój mąż pracował na pół etatu w Zakładzie Aktywności Zawodowej i zarabiał 800 zł na rękę. Jego renta socjalna razem z zasiłkiem pielęgnacyjnym w tamtym okresie wynosiła 700 zł. Pobieraliśmy zasiłek rodzinny na dzieci w wysokości 180 zł. Czyli mieliśmy łącznie na utrzymanie rodziny 2400 zł. 

W 2016 roku jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość o dodatku wychowawczym 500+ na każde dziecko. Z jednej strony cieszyłam się jak dziecko na dodatkowe 1000 zł w budżecie domowym, z drugiej strony byłam bardzo zaniepokojona tym, że nie umiemy sobie radzić z własnymi finansami. W kwietniu wzięliśmy kredyt konsolidacyjny na poprzednie zobowiązania. Był to celowy zabieg, aby zmniejszyć największe raty. Kwotę kredytu dobrze sobie przeliczyłam. Zapłaciłam wszelkie zaległe rachunki, przeterminowane płatności, nadpłaciłam 3 mniejsze kredyty i wiedziałam, że jak nie weźmiemy się w garść to popłyniemy razem z tym 500+. Od tamtego momentu zrobiłam mocne postanowienie poprawy i wdrożyłam w nowy plan naprawy finansów mojego męża. Ja byłam bardzo bojowo nastawiona, mój mąż sceptycznie podchodził do całej sprawy.

#1 krok- podliczyłam wszelkie nasze zobowiązania. Płaciliśmy za niepotrzebny internet mobilny, który pochłaniał 100 zł miesięcznie. Już wiedziałam, że niedługo umowę wypowiemy. W domu też mieliśmy internet radiowy i w zupełności nam wystarczał;

# 2 krok- wypowiedziałam wszelkie ubezpieczenia kredytów, tak aby zmniejszyć comiesięczne raty. ;

#3 krok- założyłam promocyjne konto firmowe w Idea Banku i za każdy przelew do ZUSu, bank oddawał mi 37 zł miesięcznie. A na pierwszym koncie firmowym w Credit-Agricole, bank zniósł mi opłaty na pół roku;

Budżet w maju 2016 roku wyszedł na dużym minusie.

Czerwiec 2016

# 4 krok- zaczęłam zakładać promocyjne konta bankowe, aby zarobić dodatkową gotówkę;

# 5 krok- na koncie firmowym CA zawalczyłam dodatkowo o brak opłat za smsy potwierdzające wykonaną płatność- 3 smsy miałam darmowe, każdy następny 10 zł!

# 6 krok- wypowiedzieliśmy umowę internetu mobilnego- 100 zł miesięcznie;

#7 krok- zarobiłam na blogu parentingowym artykułem sponsorowanym

#8 krok- zmieniłam licznik dwustrefowy (tańszy prąd w godzinach 13:00-15:00 i nocami) na jednostrefowy. Rachunki spadły o ponad 50 zł!

# 9 krok- zmieniłam wszelkie żarówki w domu na Ledowe. W tamtym okresie płaciliśmy chore rachunki za prąd- 400 zł na dwa miesiące za 40m mieszkanie, mieliśmy w domu bojler elektryczny

# 10 krok- zlikwidowałam na koncie osobistym w CA płatne zlecenie płatności raty kredytu, które założyła mi doradca w momencie jego wzięcia- 2,99 zł miesięcznie

Dla nas w tamtym momencie ważny był każdy odzyskany grosz. Każde 50 zł przybliżało nas do płacenia rachunków na czas, do tego aby nie zabrakło nam pieniędzy na jedzenie.

Lipiec 2016

To był miesiąc, w którym wpłynęły nam pieniądze z programu 500 plus ze zwrotem za miesiąca kwiecień, maj, czerwiec. Dostaliśmy również zwrot podatku w wysokości ok. 3000 zł.

# 11 krok- spłaciliśmy kartę kredytową– 900 zł- ok. 30/40 zł odsetek co miesiąc

# 12 krok- robiłam aktywnie zapasy na zimę- ziemniaki, truskawki- tak, aby nie trzeba było kupować drożej w sklepach w zimę;

# 13 krok- dobiegła do końca płatna umowa internetu- odzyskaliśmy 100 zł miesięcznie

& 1 krok w tył- mąż pojechał do salonu Plusa, aby przedłużyć umowę na TV satelitarną. Okazało się, że przyjechał do domu nie dość, że z umową 20 zł droższą, dobrał do tego nowy telefon z abonamentem oraz ….. Proszę Państwa ten nieszczęsny internet mobilny! (Myślałam, że ubiję 😛 ) wszystko podpisał na dwa i pół roku i zadowolony wrócił do domu 😉

Te dwa i pół roku kończy się akurat w grudniu tego roku. Tak długo trwała ta zła decyzja finansowa, no ale pani doradca wiedziała lepiej, co jest dla nas lepsze 😉

# 14 krok- pojechaliśmy pierwszy raz na rodzinne wakacje nad morzem, co prawda na 4 doby, ale było warto;

#  15 krok- odłożyliśmy oszczędności oraz nadpłaciliśmy jeden z kredytów

Sierpień 2016

# 16 krok- pojechałam na szkolenie Animatora dla Dzieci, chciałam wprowadzić taką usługę w mojej działalności gospodarczej;

& 2 krok w tył- Dwa tygodnie pobytu w szpitalu z córką wyczyściły wszelkie nasze oszczędności. Podczas tego pobytu została zdiagnozowana padaczka bezobjawowa u mojej wówczas 4-letniej córki.

Wrzesień 2016

# 17 krok- napisałam plan rozwoju mojej firmy. Zainwestowałam wtedy w książkę Michała Szafrańskiego: „Finansowy Ninja”

# 18 krok- podwyższyłam ceny korepetycji oraz zajęć dla dzieci w domu kultury;

# 19 krok- zaplanowałam budżet firmowy, którego wcześniej nie prowadziłam;

# 20 krok- wyszłam z ofertą kursów języka niemieckiego;

# 21 krok- w salonie zabaw zaproponowałam usługę animatora na urodzinach;

Pomimo tego, że próbowałam ratować naszą sytuację finansową, nadal wydawaliśmy pieniądze na prezenty oraz zabawki, gry dla dzieci. Kupowaliśmy w sezonie bilety na dmuchańce, wesołe miasteczka. Jeździliśmy na pizzę oraz kupowałam chemię do domu na zapas. Myślałam, że w ten sposób oszczędzam. Mieszkaliśmy w małym miasteczku, wstyd mi było powiedzieć, że nie mam pieniędzy. Próbowałam uwolnić się z tej chorej mentalności, że co ludzie powiedzą, ale jednak jedno i drugie siedziało mi w głowie. Próbowałam tak naprawiać nasze finanse, aby tego z wierzchu nie było widać. Tak niby naprawiam, a niby nie.

Budżet domowy nadal wychodził na minusie. Mieliśmy nieregularne dochody, które najbardziej zabijały mój plan ogarnięcia rodzinnych finansów.

Październik 2016

# 22 krok- zamknęłam promocyjne konto banku BGŻ Paribas, które zaczęło generować opłaty;

# 23 krok- przeniosłam córkę do zerówki w małej wiejskiej szkółce ze względu na jej stan zdrowia i również oszczędności- 5 h bez wyżywienia, córka obiady jadła w domu, a syn jeszcze nie chodził do przedszkola;

# 24 krok- zbudowaliśmy Fundusz Awaryjny w wysokości 700 zł;

# 25 krok- zdobyłam 3 nowe zlecenia na urodziny z Animatorką;

# 26 krok- pierwsi chętni na kurs języka niemieckiego;

Listopad 2016

# 27 krok- Fundusz Awaryjny wynosił już ponad 700 zł- pieniądze oszczędzone z promocji bankowych;

Listopad był miesiącem, w którym wzrosły nasze koszty jedzenia (po wprowadzeniu 500 plus 😉 oraz ponosiliśmy dodatkowe koszty w związku z nianią (więcej zleceń w firmie). W tamtym czasie rozmyślałam nad zawieszeniem działalności przed wakacjami, ponieważ w lato firma nie przynosiła żadnych pieniędzy.

Grudzień 2016

& 3 krok w tył- pod koniec grudnia zamknęłam działalność gospodarczą ze względu na stałe dokładanie pieniędzy w firmę z budżetu domowego. Od świąt wiedziałam, że przez dwa miesiące nie będę miała pieniędzy na płacenie Zusu, a też klienci mieli problemy z regulowaniem płatności za zajęcia. Więcej napisałam we wpisie podsumowującym moją decyzję;

# 28 krok- pomimo zamknięcia działalności, planuję nadal udzielać korepetycji oraz dorabiać animacjami na urodzinach (jako wolny strzelec)

# 29 krok- postanawiam zostać św. Mikołajem w Wigilię. Tworzę plakaty i wrzucam na facebooka. Szybko przed okresem świątecznym zaczynam robić zapisy na usługę. Łącznie odwiedzam 5 domów i zarabiam dodatkowe 500 zł!

Styczeń 2017

# 30 krok- sprzedałam wszystkie niepotrzebne książki na allegro- językowe, akademickie i poradniki;

# 31 krok- szybko znalazłam pracę na cały etat jako kelnerka/ recepcjonistka w pobliskim dworku;

Po podliczeniu budżetu półrocznego okazało się, że bardzo dużo pieniędzy wydawaliśmy na prywatne wizyty u neurologów córki oraz męża. Postanowiliśmy w nowym roku poszukać alternatywy na NFZ.

Luty 2017

# 32 krok- okazało się, że umowy w pracy etatowej przez ponad miesiąc czasu się nie doczekałam. W międzyczasie zadzwonił do mnie znajomy nauczyciel, który zaproponował mi pracę na zastępstwo w dwóch wiejskich szkołach. Propozycję szybko przyjęłam;

& 4 krok w tył- Epizod chwilówki. Odeszłam z jednej pracy i zanim poszłam do drugiej z racji nieprzewidzianych wydatków zabrakło nam pieniędzy. Czekałam na podpisanie umowy w szkole i przejechałam się o 3 dni, w których miałam dostać wypłatę płatną z góry. Zabrakło nam na jedzenie i najważniejsze- zabrakło na benzynę, aby do tej pracy dojechać. Więcej możecie przeczytać tutaj;

Luty był miesiącem, w którym uświadomiłam sobie, że strasznie dużo wydajmy pieniędzy na chemię domową (kupowanie na zapas) oraz „zatrudniliśmy” nianię na cały etat. Niania kosztowała nas 1000 zł miesięcznie.

& 5 krok w tył- utopiłam ostatnie oszczędności z FA w Zusie

Marzec 2017

# 33 krok- z moją większą wypłatą odkopujemy się finansowo. Spłacamy pożyczkę, regulujemy rachunki oraz odkładamy 500 zł Funduszu Awaryjnego;

# 34 krok- zaczynamy poważnie zastanawiać się nad wyjazdem na drugi koniec Polski. Wertujemy strony z ofertami pracy w całej Polsce. Wyznaczamy sobie jako cel okolice Wrocławia lub Opola. Okolice, ponieważ na początku choć z jedną wypłatą ciężko będzie się utrzymać. Liczyliśmy siły na zamiary;

# 35 krok- znajdujemy ciekawe oferty pracy, wysyłamy nasze CV- planujemy przeprowadzkę w ciągu 3- 6 miesięcy

Kwiecień 2017

# 36 krok- w okolicach Wielkanocy jadę na rozmowę kwalifikacyjną do szkoły prywatnej oddalonej od naszego miejsca zamieszkania o 500 km. Nocuję u rodziny. wykorzystuję w szkole 2 dni na opiekę na dziecko;

# 37 krok- po rozmowie nikt nie oddzwania, a zaledwie 3 tygodnie później mąż dostaje propozycję pracy w okolicach Wałbrzycha. Musi zdecydować się jeszcze tego samego dnia. Pod koniec kwietnia mąż wyjeżdża, zanosimy wypowiedzenie umowy o pracę (tej na pół etatu), znajduję mieszkanie do wynajęcia przez internet i telefonicznie umawiam się z właścicielem na oglądnięcie i podpisanie umowy; Przeprowadzka zaczyna być jak najbardziej realna.

# 38 krok- w międzyczasie rozmawiam z właścicielką sali zabaw o podwyższenie ceny usług Animatora na urodzinach. Właścicielka się nie zgadza. Kiedy mąż wyjeżdża, postanawiam zrezygnować z tych usług, tym samym oszczędzając na niani;

Maj 2017

& 6 krok w tył- Cały Fundusz Awaryjny 700 zł przeznaczamy na kaucję za wynajęcie mieszkania. Również z dwóch jeszcze wypłat dokładamy do pierwszego czynszu;

& 7 krok w tył- mąż zaczyna nową pracę, ale po czasie okazuje się, że pracuje jedynie na umowę- zlecenie rzekomo jedynie do czasu rozwiązania dotychczasowej umowy (niepełnosprawny = dofinansowanie). W nowej pracy obowiązki mijają się z wcześniejszymi zapewnieniami. Wypłata również. 2 tygodnie później zakład pracy przejmuje inna firma, która nie podpisuje umowy z nowymi pracownikami. 

I zostajemy na lodzie. Z jednej strony umowa o pracę dobiegła końca, z drugiej strony praca tak naprawdę na dobre się nie zaczęła, a już się skończyła. Za miesiąc i mnie się kończą umowy o pracę w szkołach. Przede mną również wisi widmo bezrobocia (wakacje = brak zarobków). Postanowiliśmy, że mąż zostaje i szuka intensywnie pracy (w prawdzie mieszkanie jest wynajęte).

Czerwiec 2017

& 8 krok w tył- oczekujemy na zwrot podatku, tak aby poratował nas w patowej sytuacji. Opłacanie dwóch mieszkań, niania, w wynajętym mieszkaniu brak pralki, mąż kupuje używaną za 250 zł, ponieważ za chwilę ja dojadę z dziećmi;

& 9 krok w tył- zwrot podatku nie wpływa, moje wypłata wpłynie dopiero na początku lipca. Z czerwcowej opłaciłam znów dwa mieszkania. 23 czerwca dobiega koniec roku szkolnego, w którym chcemy przeprowadzkę doprowadzić do końca. Postanawiam, że tak czy siak wyjedziemy, że dojadę do męża. Postanawiamy wziąć kredyt. Na sfinansowanie przeprowadzki i pierwszych dwóch miesięcy życia w nowym miejscu zamieszkania. Mąż bierze kredyt, a ja rozsyłam CV w kolejne miejsca w promieniu 30 km od Wałbrzycha. Wiedziałam, że choć z jedną wypłatą, nawet z najniższą krajową na dzień dobry poradzimy sobie.

# 39 krok- Oddzwania telefon w sprawie pracy w hotelu! 30 km od Wałbrzycha! Strzegom! Umawiam się na rozmowę w niedzielę. Ostatecznie mąż przyjeżdża po dzieci, zabiera je na Dolny Śląsk pociągiem. Ja pakuję graty w 21- letniego Opla i dojeżdżam w nocy z piątku na sobotę.

Lipiec 2017 

# 40 krok- Podpisuję umowę o pracę i zarazem umowę o wynajęcie mieszkania od pracodawcy w Strzegomiu. W ciągu tygodnia! Znów się przeprowadzamy. Pada nam używana pralka, z kredytu finansujemy nową. Okazuje się, że nowe wynajęte mieszkanie jest całkiem puste. Przyjeżdżamy z kilkoma workami ciuchów. Oplem przewozimy jeszcze zaplombowaną pralkę. Kaucję z poprzedniego wynajętego  mieszkania zostawiamy w ramach rozliczenia 1-miesięcznego wypowiedzenia.

# 41 krok- Z powodu utraty przez męża dochodu składamy wnioski o 500 plus oraz o zasiłek rodzinny. Kupujemy nową lodówkę, stolik i krzesła do kuchni. Pod koniec miesiąca kupujemy meble do pokoju dzieci. Ze zwrotu podatku opłacamy kaucję 1000 zł za nowe wynajęte mieszkanie;

& 10 krok w tył- kaucję daję właścicielowi w gotówki, oświadczenie na papierze gubię. Nawet nie zdaję sobie sprawy, jak to za rok skomplikuje nasze życie; Nadal ja sama utrzymuję moją rodzinę;

# 42 krok- po dwóch tygodniach lipca wykorzystuję wolne 4 dni za nadgodziny wypracowane w hotelu i wracam Oplem w rodzinne strony po resztę rzeczy pozostawionych w garażu. Żałuję tylko, że nie zrobiłam zdjęć jak ten Opel był po kokardkę zapełniony. Mistrzostwo świata, zmieściłam w Corsie rowery dzieci, hulajnogę, wszystkie garnki, pościele, suszarkę na ubrania! Zabawki, drukarkę Brothera (tego kloca!), a telewizor pojechał pierwszym kursem 😉

Sierpień 2017

# 43 krok- na blogu powstaje cykl artykułów: „Nowe życie, nowi my, nowa rzeczywistość„, który cieszy się dużym zainteresowaniem 🙂

& 11 krok w tył- pod koniec sierpnia jestem pewna, że w hotelu nie chcę już dłużej pracować. Z drugiej strony jestem świadoma faktu, że jestem jedynym żywicielem rodziny plus renta męża i zasiłki. Wysyłam CV do szkoły prywatnej, a w hotelu składam wypowiedzenie;

Wrzesień 2017

# 44 krok- zaczynam pracę w szkole prywatnej i zaczynam zarabiać sensowne pieniądze;

# 45 krok- mąż zaczyna staż w domu seniora;

# 46 krok- dzieciaki uczęszczają do Oddziału Przedszkolnego zamiejscowej szkoły;

Październik 2018- grudzień 2017

Tak naprawdę to resztę historii już znacie. Ze szkołą również mi nie wyszło. Stwierdziłam, że ja już nigdy więcej w życiu nie chcę być nauczycielem oraz nie chcę przynosić pracy do domu. Oczywiście chcę zarabiać normalne pieniądze, ale chcę również mieć czas dla rodziny. Złapać jakiś balans. Rozpadłam się na milion kawałków, straciłam sens życia i…. znalazłam nową pracę, w której pracuję po dziś dzień w restauracji.

Styczeń 2018

# 47 krok- podpisuję kolejną umowę o pracę na okres próbny. Podoba mi się nowa praca, a na dodatek jest w tej samej miejscowości. Szybko okazuje się, że zarobki również są przyzwoite.

Luty 2018

& 12 krok w tył- pierwsza podwyżka czynszu. Zaczynam kojarzyć, że jest coś nie takk z naszymi rachunkami. Właściciel wydzwania z coraz to nowymi dziwnymi pretensjami o niezapłacony czynsz lub media. Oskarżenia okazują się być bezzasadne;

Marzec 2018

# 48 krok- mąż znajduje nową pracę na cały etat w ochronie;

# 49 krok- zdobywam pierwszą płatną współpracę blogową;

# 50 krok- zaczynamy poszukiwania niani ze względu na dwie zmianowe prace;

Maj 2018

Składam wypowiedzenie umowy najmu obecnego mieszkania. Mam dość stale rosnących cen mediów i oskarżeń ze strony jego właściciela. Z męża wypłatą przekraczamy dochodami do zasiłku rodzinnego i 500 plus na pierwsze dziecko.

 

W czerwcu znajduję tańsze mieszkanie do wynajęcia, w sierpniu ostatecznie się przeprowadzamy. Publikuję post na temat tego, że ostatecznie opłacało nam się rzucić wszystko i wyjechać! Mężowi w lipcu skończył się drogi abonament w plusie oraz w grudniu tego roku kończy się TV satelitarna. We wrześniu zaczęliśmy oddychać pełną piersią. Pomimo przeciwności losu nasze decyzje okazują się być trafione. Oboje pracujemy, starcza nam na życie, nadpłacamy długi oraz oszczędzamy. Zaczynam zarabiać na blogu.

Ukazał się kolejny cykl artykułów w związku z nadpłacaniem długów:

Przed nami kolejna kręta droga nadpłacania długów i oszczędzania. Pewnie będę miała wam dużo do napisania i opowiedzenia.

Zaczynaliśmy walczyć o nasze finanse rodzinne od małych kroczków. Od żarówek Ledowych, likwidacji niepotrzebnych opłat. Później doszły zmiany pracy, zmiana miejsca zamieszkania. Następnie przeprowadzka do innego mieszkania. Doszłam do momentu, w którym nie boję się patrzeć w przyszłość, ponieważ wiem, że… gorzej być nie może. Trzymam rękę na pulsie.

Dziś okazuje się, że będziemy mieli z Netii internet i TV za darmo przez pół roku. Świetnie się składa, ponieważ moja umowa na internet w Play’u dobiegła końca. Umowa w Cyfrowym Polsacie również się kończy. Przez prawie pół roku nie będziemy płacić za internet! Pozostają nam do płacenia jedynie abonamenty telefoniczne- 75 zł miesięcznie! Odzyskujemy znów kolejne 100 zł w budżecie domowym! Czasem czuję się jak jakiś detektyw szpiegujący najmniejsze opłaty! Ale z kolei nie pilnuję każdego grosza na co dzień. Ja po prostu wiem na co nie chcę wydawać pieniędzy! Czego również i wam życzę. Takiej świadomości konsumenta, w której już nie dacie sobie wcisnąć niepotrzebnej dodatkowej usługi, która w rzeczywistości wcale nie jest wam potrzebna.

A wy jaką ciekawą historię macie za sobą?

Może zechcecie się podzielić nią z innymi czytelnikami na moim blogu?

pozdrawiam,

Aga