Jest, jest grudzień! Piękny, mroźny, biały grudzień ze świętami  i okresem noworocznym.  Już tylko do piątku pracuję w zawodzie nauczyciela, choć umowę mam do końca roku kalendarzowego. Postanowiłam, że wykorzystam dni urlopowe, które mi przysługują, pojedziemy w nasze rodzinne strony i pobędziemy tam od świąt do nowego roku.

#odpoczynek- Tak, końcówka grudnia zdecydowanie będzie przeznaczona na odpoczynek. Rodzinne święta, odwiedzenie przyjaciół, zresetowanie i naładowanie baterii. Żadnej pracy, chcę się nacieszyć moją rodziną.

#praca- Porozmawiałam z szefową, że w sumie na 3 dni noworoczne nie opłaca nam się jechać na Warmię i Mazury. My więcej kilometrów zjedziemy, dzieci zmęczymy, siebie również. Ustaliłam, że w sobotę 23.12 z rana wyjeżdżamy,a wracamy 02.01. Trzeciego stycznia przychodzę do pracy już na etat, a umowę podpiszemy od nowego roku. W restauracji mamy bardzo wielu stałych klientów, których ja już po kilku dniach rozpoznaje. Dużo imprez, na których można dorobić weekendami. Jedzenie z karty i obiad dnia są zawsze świeże, żadnych mrożonek. Pracownicy są weseli i chwalą szefostwo, co dla mnie samej jest rzadkością. Mam nadzieję, że zagrzeję tam dłużej miejsce. No i najważniejsze, praca w moim mieście. Żadnych dojazdów.

#rodzina- Moi dziadkowie będą mieli niespodziankę, ponieważ nie wiedzą, że przyjeżdżamy. To wielka tajemnica. Wigilia będzie u cioci i właśnie do cioci przyjedziemy z naszymi dzieciakami. Już wyobrażam sobie radość dziadków, ponieważ dziadek przez tel zawsze wspomina, że chciałby zobaczyć prawnusia. Oni chyba najbardziej przeżywają, że nie mają nas blisko siebie.

#budżet domowy- wypadłam z obiegu, jest to ostatnia rzecz, której jeszcze nie ogarniam. Na bieżąco zbieram paragony, sprawdzam stany kont i pomiędzy świętami a nowym rokiem, gdy rozluźni się atmosfera usiądę na spokojnie i przeanalizuję ostatnie dwa miesiące. A później zdam wam relacje, być może jeszcze przed nowym rokiem.

Życie zaczęło nam się znów układać. Po burzy wyszło słońce. Przez pewien czas mam wrażenie „kopałam się z koniem”. Nie wiedziałam, czego tak naprawdę chcę od życia. Przed wyjazdem tutaj najważniejsze było zarabiać na życie, tak aby nam starczyło. Cel został osiągnięty. Nie miałam kolejnych. Nie wiedziałam, po co pracuję, gdzie dokładnie chcę, aby szły moje pieniądze. Nawet marzenia przestałam mieć. W końcu się otrząsnęłam i pomyślałam, że przydałby mi się jakiś kurs barmański. Ja naprawdę lubię pracę kelnerki i do pracy chodzę z chęcią. Prezenty mamy już prawie wszystkie. Nasze dzieciaki wymarzyły sobie zestaw Lego Friends i zestaw Lego Ninjago. Kupiliśmy my, ale jak dojedziemy teściowie oddadzą nam połowę pieniędzy. Taka zrzutka. Dla reszty rodziny mamy po dużej bombce, dla dzieci znajomych po drobnostce do 20 zł.

Życzę wam wszystkim i sobie zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. Aby decyzje podjęte w nowym roku 2018 były tylko najlepszymi, trafnymi decyzjami. Aby poukładało się wam i mi to, co jeszcze poukładać trzeba. Abyście czuli się usatysfakcjonowani nowymi wydarzeniami w waszym życiu. Abyście dążyli do swoich celów i obranych kierunków bez wględu na niesprzyjające warunki, ponieważ takie zawsze będą. Abyście się nigdy nie poddawali!

Oczekujcie niedługo podsumowania roku 2017 🙂