Mamy połowę marca i wiosna zagląda już nam do okien! Świat pomału budzi się z zimowego letargu. Początek marca znacznie przyspieszył nam życie, ponieważ pracę znalazł mój mąż. Mąż pracuje jako pracownik ochrony na zmiany 12- godzinne. Zazwyczaj po dniu i nocce przypadają mu dwa lub trzy dni wolnego. Czyli w sumie pracuje 15 dni w miesiącu- sama chciałabym tak 😉 Ale z drugiej strony wielki to plus, bo potrzebujemy niani do dzieci jedynie dwa razy w tygodniu i nie oddamy jej całej wypłaty.
#praca na zmiany- w związku z pracą męża, muszę więcej wziąć w restauracji zmian popołudniowych. Ale jak tylko za tydzień przyjdzie moja kolej- wybiorę sobie 3 dni, w których mąż ma wolne i pójdę na poranną zmianę. Więc popołudnie będę miała wtedy w pełni dla dzieci. Prócz tego wolną mam zawsze sobotę lub niedzielę (na zmianę z mężem- jak on pracuje w sobotę, ja w niedzielę) oraz wolny mogę dobrać sobie poniedziałek lub piątek. Tak dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Całe szczęście, że dogaduje się z dziewczynami i możemy sobie elastycznie układać grafik.
#samochód- postanowiłam, że w marcu, miesiąc wcześniej pojadę naszą starą Corsą na przegląd. Jeżeli tam mechanik stwierdzi, że pani, ale auto i tak przeglądu w kwietniu nie przejdzie- to oddamy Opla na złom i kupimy jakieś lepsze do 4 tys złotych (zwrot podatku plus wypłata). Lecz to będzie i tak podobny szrot w tej kwocie, jak dzisiejsza Corsa. Ale jeżeli podreperować samochód w puli pieniędzy do max 1000 zł (już w kwietniu będą dwie wypłaty)- to jestem w stanie zaryzykować. I przez rok stworzyć specjalny fundusz na kupno samochodu za rok.
Stwierdziłam, że my bez samochodu przeżyjemy, ale będziemy strasznie ograniczeni. A najbardziej ja. Nie wyobrażam sobie życia bez auta, tym bardziej, że teraz nie pożera ono pół naszych wypłat. Przy takich kosztach eksploatacyjnych jestem w stanie na to auto pracować. Auto oszczędza nasz czas. Jak miałabym z dzieckiem, tak jak teraz w środę jechać autobusem do lekarza, czekać tam i wracać też autobusem to nie poszłabym tego dnia do pracy. Wybrałabym urlop. A tak jadę 20 min autem na godz 11:30 i jeszcze zdążę wrócić do pracy na godzinę 14:00 i nie marnuję dni urlopowych, które jeszcze nawet w razie choroby dzieci mogą się przydać. Tak samo z zakupami jakimikowiek. Auto to duże ułatwienie, nie muszę 10 razy chodzić do marketu. Załóżmy, że są wakacje, a my lubimy pojechać 30 km nad jezioro Mietkowskie. Samochodem jesteśmy w stanie dotrzeć tam w 30 min o godz 19:00 i dzieciaki jeszcze się popluskają. Bez samochodu będziemy siedzieć w domu, bo ani samochodem, ani pociągiem tam nie dotrzemy, a przynajmniej nie popołudniu. Tak samo z ZOO w Mieroszowie. Bez samochodu dojazd tam zajmie nam pół dnia. A my przy zmianowych pracach nie będziemy mieli na to po prostu czasu. Więc za mobilność jestem w stanie zapłacić odpowiednią cenę. Tym bardziej, że oboje w tej chwili pracujemy.
#finanse w marcu- zastanawiam się, jak my się ogarniemy finansowo w marcu. Mąż dopiero poszedł do pracy i zaczął do niej dojeżdżać lub ewentualnie ja w miarę możliwości, czy go dowożę, czy przywożę z powrotem do domu i … na te dojazdy potrzeba nam po prostu pieniędzy. Na dodatek mops upomniał się o nienależnie pobrany zasiłek rodzinny w listopadzie (to znaczy doniesliśmy i umowy i zaśw. o zarobkach). Decyzja przyszła odmowna, a pracownik i tak nam te pieniądze przelał. Do zwrotu mamy w sumie- 230 zł. Zawsze mogło być gorzej. Przyszła też niedopłata za ogrzewanie- dobrze, że jedynie- 130 zł. Dziecko ma wycieczkę w przedszkolu- 55 zł. Rachunek za energię w tym miesiącu. Akurat tego można było się spodziewać 😉 Stwierdziłam, że jak już będziemy mieli nóż na szyi, wezmę z pracy zaliczkę. Akurat mam na szczęście taką możliwość. Zaliczka to już są wypracowane moje pieniądze, a wypłata w kwietniu najwyżej będzie mniejsza. Wyliczyłam, że powinno przysługiwać nam od marca do kwietnia 500 plus na pierwsze dziecko. Wnioski dziś pobrałam i zamierzam uzupełnić. No i właśnie niania- choć to 500 plus w marcu lub w wyrównaniem w kwietniu będzie na nianię. Może chociaż ten „plus” uratuje nam sytuację.
#cieszę się bardzo,
- że mąż pracuje;
- że w kwietniu będzie dodatkowa wypłata;
- że jak trzeba będzie zrobić auto, to będzie większy pieniądz;
- że znalazłam szybko fajną młodą nianię;
- że mam elasyczną pracę i możemy wszystko poukładać;
- że nie trzymam już wszystkiego jedynie na moich barkach;
- że mogę odpocząć i nie muszę zabijać się o tą stówę lub dwie;
- że w końcu wszystko od kwietnia ruszy- dodakowe pieniądze przenaczymy na Fundusz Awaryjny, nadpłatę długów i krótkie wakacje.
7 comments
No i super 🙂 Cieszę się że Wam się układa i coraz bardziej pozytywnie na blogu 🙂
Super, że wszystko się Wam układa. Bardzo lubię Twój blog, działa na mnie uspokajająco. Piszesz o codziennych, „przyziemnych” sprawach a mimo to czytam i wciąż mi mało. Od niedawna układam budżet, planuję, oszczędzam i żałuję że tak pòźno się za to zabrałam.
Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy.
Trzymam kciuki, aby wszystko szło Wam zgodnie z planem.
Jesteś osobą, która sobie naprawdę dobrze radzi, dlatego musi być tylko lepiej 😉
Kochana trzymam kciuki za Ciebie i Twoja rodzinkę. Ja może ruszę od przyszłego roku. Na razie stoję w miejscu
Samochód dla rodziny z dziećmi to ważna sprawa
Sama zachęcam do jak najmniejszego wykorzystania samochodu, ale uważam, że jeśli ma się dzieci to warto go mieć – chociażby po to by pojechać do lekarza
A rozpatrywaliście zakup samochodu na gaz? Koszty eksploatacji są wtedy naprawdę niewielkie (ale jest też trochę niedogodności np nie wszędzie można go zaparkować)
A nawet nie wiedziałam, że samochodu na gaz nie wszędzie można zaparkować. Wiesz, rozważałam, ale nigdy nie miałam okazji przetestować. Gaz jest naprawdę o wiele, wiele tańszy.
Nic mi o samochodach nie pisz… 😛 Będziemy pewnie musieli wyskrobać coś na jakiś, ale priorytetem jest jednak remont. Ehhh…