Chyba będę długodystansowcem. Lubię te moje cykle opowiadań na blogu i wy chyba też. Cofnijmy się do sierpnia. Choć sierpień przy obecnym wrześniu naprawdę dał mi odetchnąć.
05.08.2020
Byłam wczoraj u moich dziadków z dziećmi. O dziwo, udało mi się wytłumaczyć babci dlaczego nie chcę widzieć się z resztą rodziny. Nie jestem na nich zła, ale uważam, że sytuacja mogłaby być niezręczna. Jakoś bardzo uderzyło mnie to w tamtym roku, że tak potrafili zaszczuć mnie swoimi opiniami i receptami na moje dalsze życie. Mój rozwód a w zasadzie cały proces jeszcze się nie rozpoczął (zażalenie co do właściwości sądu dalej jest w Apelacyjnym), a ja już „rzygam” całym tematem. Potrzebuję tylko jednego postanowienia, aby poczynić dalsze kroki co do klauzuli wymagalności zabezpieczenia alimentacyjnego dzieci ze wszystkimi miesiącami w tył, tak jak to napisałam w samym pozwie. Dzieciaki dostały po stówce od „babci pra” i są bardzo bogate.
07.08.2020
Dziś mamy prawie ustalone, że prawdopodobnie wrócimy do Wrocławia we wtorek. Wczoraj byliśmy u Gosi w Sokolicy. Kupiłam prawdziwy miodek. Dziś wybierzemy się na basen miejski. Wczoraj też urządziliśmy sobie spacere na Jeziorko Mleczarskie. Dziś odwiedzę jeszcze raz babcię. Czuję się tutaj bardzo obco, pomimo tego, że to moje miasto rodzinne. We Wrocławiu żyję sobie w takiej względnej anonimowości, a tutaj co i rusz spotykam kogoś znajomego. Nie czuję się tutaj bezpieczna i chodzę cały czas spięta, choć wiem, że u Justyny nic mi nie grozi. Jutro wybieram się w odwiedziny do siostry.
28.08.2020
Nie wyspałam się dziś strasznie. A wstałam tylko dlatego, że jest piątek. Dziś jest dzień, kiedy czekam na przelew jak na zbawienie, bo została mi złotówka na koncie. Zaraz po pracy jadę do Strzegomia pozamykać ostatnie sprawy: przenieść dokumentację córki do poradni we Wrocławiu, przenieść 500+ do Wrocławia oraz zwrócić książki i mundurek do poprzedniej szkoły podstawowej. Wczoraj wysłałam wypowiedzenie do szkoły w Świdnicy. Pani Dyrektor znalazła nauczyciela niemieckiego na 4 godziny tygodniowo. Ja u siebie w placówkach będę mieć etat + 4 nadgodziny, więc w zasadzie podobnie.
O 16:00 mam dziś spotkanie adaptacyjne w przedszkolu z nowymi dziećmi. Ze względu na Covid nie będą się bawić. Jedynie zapoznają się z salą i budynkiem przedszkola. W następnym tygodniu zaczynam też pracę w szkole obok. Reorganizacja trwa.. Piszę z jedną panią ( też z Agnieszką) na temat udostępnienia jej pokoju. Zgadza się na 700 zł miesięcznie czynszu plus połowa faktury za prąd i internet. Zostało nam jeszcze spotkać się, zapoznać i pogadać. Aga ma synka, jest po rozstaniu.
Pewne kwestie przepisując trzy wybrane wpisy z pamiętnika musiałam pominąć- pominąć dla własnego dobra i dobra moich dzieci. Tak jak obiecałam, pracuję nad kontynuacją pierwszego e-booka, a sam pamiętnik będzie takim uwieńczeniem trylogii e-booków na blogu. Nie o wszystkim mogę jeszcze pisać, ale myślę że już po całym procesie rozwodowym oddam w ręce moim czytelniczkom kolejną część mojego życiorysu. Czytelniczkom, które również stoją nad takim dylematem/ wyzwaniem. Czytelniczkom, którym brakuje odwagi, aby raz na zawsze zawalczyć o swoje życie oraz o szacunek do samej siebie. Czytelniczkom, które przeprowadzę przez proces ufania samej sobie, swojej własnej intuicji, stanowczości, asertywności i stawiania granic. Tego właśnie teraz się uczę. Jest cholernie ciężko, ale odbieram wspaniałą lekcję od życia. Chciałabym, aby już było tylko lepiej.
6 comments
Cześć Aga, to ja Twoja wierna czytelniczka . Kibicuję Ci już od dłuższego czasu, po Twoich wpisach widać że bardzo się usamodzielniłaś. Tak trzymaj dalej, nie będzie łatwo, ale jak pozamykasz newralgiczne sprawy to poczujesz się o wiele lepiej. To jest niestety maraton, nie rozwiążesz problemów 2-3 miesiące, zajmie Ci to trochę dłuższy czas ale wierz mi, późniejsza satysfakcja gwarantowana. Trochę się zaniepokoiłam Twoim wpisem o pobycie w swoim mieście i stwierdzenie że nie czujesz się bezpiecznie. Czyżby ktoś Ci zagrażał? A może to takie subiektywne odczucie, gdyż z tym miejscem wiąże się dla Ciebie wiele bolesnych przeżyć. Wraz z powrotem w takie miejsca odżywają demony przeszłości, chociaż lepiej by było abyś w strony rodzinne jeździła z radością i tęsknotą. Twoje miasto położone jest w pięknym rejonie Polski, można tu wspaniale odpocząć. Fajnie że dogadałaś się z babcią i masz przyjaciółkę. To taki Twój bezpieczny przyczółek. A rodzina, cóż, będzie musiała się pogodzić z Twoimi decyzjami i myślę że ich niechęć wynika z utraty nad Tobą kontroli i trochę z zazdrości że stać Cię było na tak odważny krok ku samodzielności. U mnie było tak samo, na kilka lat stałam się wyrzutkiem rodzinnym bo odważyłam się powiedzieć „dość” i poszłam swoją drogą. Teraz zabiegają o kontakty ze mną i smarują wazelinę że aż czasami mnie mdli. Jaka to ja jestem gospodarna, odpowiedzialna i te teksty. Myślę że w Twojej rodzinie będzie podobnie, kurz opadnie, przyjdą refleksje. Życzę CI dalszych pozytywnych doświadczeń i pisz dalej, jesteś takim moim lustrem. Ela
To bardziej takie subiektywne odczucie- te demony jednak 🙂
Śledzę wszystkie Pani wpisy i szczerze podziwiam za pracowitość, charyzmę,chęć do działania i upór. Również jestem matką samotnie wychowującą (ale trójkę dzieci) i również jestem nauczycielem języka niemieckiego ? Rozumiem emocje związane z rozwodem i z tym, że to tak długo trwa. Niestety Sądy w Polsce tak pracują, wiem coś o tym. Życzę Pani szybkiego i w miarę bezbolesnego rozwodu (jakkolwiek to brzmi) oraz coraz mniej trosk finansowych. Justyna
O jak miło! Trójka dzieci i samotne rodzicielstwo to również wyzwanie. Dziś cieszę się, że jednak do tego szkolnictwa wróciłam. Nie muszę martwić się zwolnieniami z pracy lub późnymi godzinami, bo w domu jestem max o 17:00. Nie potrzebuję niani- tyle już mniej. Mam nadzieję, że z ze wszystkimi zebranymi i dołączonymi dowodami to będzie jedna rozprawa- maks dwie w nowym roku, bo już w starym chyba nie mam na co liczyć. Może zdążą w takim tempie mój pozew w końcu wysłać.
świetny pomysł z ta sublokatorka,pieniądze są niemałe w twojej sytuacji, a i jako samotne matki możecie być wsparciem dla siebie,raz jedna zostanie z dziećmi, raz druga…można będzie coś załatwić…
Oby alimenty były sensowne, to ze beda jest bez dwóch zdań, na nieletnie dzieci zawsze są…
Jesteś ,dzielną i bardzo odważną kobietą ,pewny jestem że dzieci dodają Ci sił .Trzymam kciuki ,aby wszystko to o czym marzysz się spełniło.