Pomysły na tanie obiady przed wypłatą- czyli jak zawsze pod koniec pieniędzy, zostaje za dużo miesiąca. Znacie to, za kilka dni wypłata. 10. w grudniu wypada w poniedziałek, więc może fuksem wynagrodzenie za pracę wpłynie w piątek? Hurra! Wpłynęło… ale być może też tak, że przelew z wynagrodzeniem faktycznie wyszedł w piątek, ale doszedł dopiero w poniedziałek, a my żyjemy na oparach. Oj, nie raz tak żyliśmy. Rozpoczyna się wtedy strategiczne wyszukiwanie zapasów w szafkach. I tak naprawdę okazuje się, że tych zapasów starczyłoby nam spokojnie na tydzień.
Dziś przedstawię wam pomysły na tanie obiady przed wypłatą:
- Makaron ze szpinakiem, wystarczy dodać śmietanę i drugie danie gotowe;
- Makaron podsmażany z białym serem. Można posypać cukrem i zjeść na słodko;
- Makaron podsmażany z jajkiem, kiedyś moje ulubione danie 🙂
- Łazanki;
- Pierogi ruskie- robione ręcznie kosztują grosze- tylko ziemniaki, twaróg, cebula, mąka, woda i w zasadzie to wszystko;
- Kopytka!
- Pyzy;
- Jajka sadzone z ziemniakami;
- Placki ziemniaczane;
- Placki marchewkowe- muszę spróbować!
- Placki buraczkowe!
- Racuchy z jabłkami;
- Risotto z kurczakiem;
- Bigos- tygodniowy przegląd lodówki- spokojnie starczy na dwa lub trzy dni;
- Jajko gotowane w sosie musztardowym z ziemniakami;
- Domowe frytki;
- Udka pieczone- udka w promocji kosztują grosze- obiad na dwa dni;
- Naleśniki z dowolnym farszem;
- Naleśniki z parówką i keczupem- wersja hard;
- Fasolka po bretońsku- obiad na dwa lub trzy dni;
- Warzywa na patelnię!;
- Ryż z jabłkami i cynamonem;
- Kotlety ziemniaczane;
- Gołąbki- mięso mielone, kasza gryczana. ryż i kapusta- obiad na dwa dni;
- Pulpety;
- Domowa pizza- czyszczenie lodówki 😉
- Wątróbka drobiowa;
- Babka ziemniaczana!;
- Kotlety z mortadeli- hit PRL-u;
- Śledzie w śmietanie z ziemniakami
Oraz wszelkie rodzaje zup! Zupy są bardzo zdrowe i pożywne.
Z tej listy wyszłyby obiady nawet na kryzysowy miesiąc.
Jest to kolejny artykuł z cyklu: ELEMENTARZ OSZCZĘDNEGO RODZICA
Na tej stronie możecie podejrzeć całą listę artykułów, które do tej pory od początku sierpnia ukazały się na blogu Rodzina Na Kredyt oraz na Mamonik.pl
Mój dodatkowy patent w czasach kryzysu i na co dzień. Kupuję dwa kurczaki (może być też jeden). kurczaki dzielę na części- korpusy z szyją zamrażam na zupy, udka i skrzydełka posłużą upieczone na drugie danie, a piersi z kurczaka można przeznaczyć na kotlety drobiowe/nugettsy/ lub kawałki mięska z kaszą/ ryżem/ makaronem. Z dwóch kurczaków można zrobić obiady dla rodziny, co najmniej na kilka dni.
Warto również gotując większą ilość zup/ bigosu/ fasolki- część zamrozić na kryzysowe czasy, albo na moment, gdy nie mamy czasu na gotowanie, a chcemy zjeść coś szybko na ciepło. Przez dłuższy czas ten patent sprawdzał się w moim domu.
Ważne jest również zrobienie szczegółowego menu na cały tydzień, gdy brakuje nam pieniędzy i kupowanie produktów tylko według specjalnie stworzonej listy zakupów.
Dodatkowo jak już naprawdę było cienko przed wypłatą i już nie wiedziałam, co kupić albo nie miałam pieniędzy, żeby coś kupić– to robiłam przegląd wszystkich szafek i lodówki. Do tej pory pamiętam jak chodziłam z listą i zapisywałam po kolei- kasza gryczana- dwie torebki, ryż- całe opakowanie, mąka pszenna- pół kilo, skrzydełka- zamrożone, jajka- 5 sztuk. Zamierzam teraz przed świętami zrobić takie ekstra przegląd, bo mąki i makaronu mamy pod dostatkiem 🙂 i powyjadać większość przed świętami- być może wpadną też dodatkowe oszczędności przed świętami?
Co roku mamy taki patent z chlebem, że kupujemy świeży z tydzień wcześniej (bochenek więcej) i go po prostu zamrażamy. Zazwyczaj po świętach chleba nie kupujemy, bo mamy go sporo jeszcze w zamrażarce; Nie lubimy tej przedświątecznej gorączki i wyścigi po chleb w Wigilię o 6 rano 🙂 A tak wyciągamy chlebek, odmraża się i wygląda jakby był świeżo upieczony. I pamiętajcie, że Wigilia wypada po weekendzie, więc lepiej się zaopatrzyć w chlebek 😉
Moja koleżanka ma też patent z bułkami, ostatnio podzieliła się ze mną pomysłem. Kupuje bułki mrożone, a następnie w domu odgrzewa je w piekarniku kilka minut. Wyjmuje świeże, gorące i chrupiące. To też jest patent, zwłaszcza w niedziele niehandlowe!
A tutaj na koncie google udostępniłam wam do pobrania listę pomysłów na kryzysowe obiady! Może komuś się przyda. Gotowa lista w pliku PDF do wydrukowania 🙂
A W KOLEJNYM WPISIE Z TEGO CYKLU ZNAJDZIESZ GOTOWY PATENT NA CODZIENNE OSZCZĘDNOŚCI !
JUŻ DZIŚ DOŁĄCZ DO GRUPY WSPARCIA NA FACEBOOKU
17 comments
właśnie zaczynam produkcję bigosu – na święta i po świętach. Wychodzi zwykle sporo słoików i fajnie się sprawdzają w sytuacjach kryzysowych. A przed świętami wiadomo – raz że bałagan, dwa że sporo czasu pochłania przygotowanie bigosu. Co jeszcze – zamrażarki pełne mięsa – własnej produkcji. To też znacznie obniża koszt świąt. Za to składnikami na ciasta nadrabiamy 🙂
Przeważnie bigosik, który zawsze gdzieś tam jest zapasowo w słoikach. A jak nie to, mam taką sprawdzoną knajpkę, w której codziennie są inne dania za 9,90 wraz z napojem 😉
komentarz nie na temat, ale stwierdzilam, że pod ostatnim postem na pewno go zobaczysz…
zastanawialam się, czy może myślałaś o pracy jako animatorka dla dzieci na weselach? Przyszło mi to na mysl, jak w jednym z postów przeczytałam, że wakacje = mało pracy. Praca takiej animatorki zwykle zaczyna się w sobotę wieczorem, w tym czasie mąż mógłby się zając dziećmi. Taki mały pomysł/rada odemnie 🙂
Pracowałam jako animatorka dla dzieci 🙂
Od roku czasu pracuję w gastronomii jako kelnerka i uwierz mi, pracy mam tyle, że naprawdę starczy- mogłabym obdzielić nią jeszcze z 5 osób 🙂
Ja często jak jednego dnia robię np. pulpety z ziemniakami to gotuję więcej ziemniaków i na drugi dzień z nich robię kluski śląskie/kopytka do sosu i np. innego mięsa.
Tanie dania to wszelkie mączne i ziemniaczane np. kopytka, pierogi (te lubię zamrażać), naleśniki, krokiety, ķluski śląskie itp. oraz zupy a do zupy można dorobić jakieś placki np. z jabłkami, z cukinii czy ziemniaczane.
Często latem jak robię grilla to kupuję więcej mięsa i takie ugrilowane udka/podudzia/boczek czy karkówkę mrożę w paczuszkach po 2-3 kawałki dla każdego do obiadu.
Latem idealnym obiadem chociażby ze względu na upał jest jajko sadzone z ziemniakami i kefirem – też jest tanie.
Ogólnie to opóźnienie w wypłacie wynagrodzenia u mnie kryzysu nie powoduje, wystarczy mieć jakąś nadwyżkę kasy z poprzednich miesięcy, ale często zdarza się że z jakiegoś powodu nie mam czasu na gotowanie i ratują mnie mrożonki.
Z dzieciństwa pamiętam jeszcze: te kotlety z mortadeli w panierce, makaron z białym serem i jogurtem np. truskawkowym, latem zamiast jogurtu były rozgniecione truskawki ze śmietaną ale to wersja na bogato bo truskawki tanie nie są.
Czasami lubię też zjeść warzywa z patelni zmieszane z jajkiem i np. ryżem.
My raczej nie miewamy kryzysów, jeśli chodzi o robienie obiadów, bo po prostu trzymamy się zawsze wyznaczonego z góry budżetu. Do Twojej listy „kryzysowych” obiadów można dorzucić kaszę z warzywami i fasolką, pizzę na podpłomyku, potrawkę z kurczaka, na którym gotowaliśmy rosół i danie o nazwie jambalaya – składa się z ryżu, warzyw, które mamy w lodówce i kawałka kiełbasy – pyszne i umożliwia wyczyszczenie lodówki z resztek 😀 A jeśli chodzi o Święta to przygotowywaniem dań dzielimy się z rodziną i nie robimy ich za dużo – podczas Świąt w wielu domach marnuje się dużo jedzenia.
Jeśli ktoś faktycznie pod koniec miesiąca nie ma co jeść to współczucie. Musi zmienić pracę lub podjąć drugą. Moja rada…osoba która jedzie na oparach niech założy sobie kartę kredytową. Mając kartę nie będzie się zastanawiać czy mu wystarczy do wypłaty…po prostu zapłaci z KK a jak przyjdzie wypłata to spłaci kartę bez odsetek.
A co reklam google to rozważ ich umieszczenie…zawsze masz dodatkowy pieniądz z bloga.
Wiesz… są dwie strony medalu. Można mieszkać w okolicach (są takie w Polsce), że praca jest tylko w budżetówce lub po znajomości i jak masz pracę jedną za najniższą krajową to jesteś pan. Na przeprowadzkę za pracą trzeba mieć nie lada odwagę i determinację. Są również różne sytuacje rodzinne, które uniemożliwiają podjęcie pracy. Być może ktoś dłuższy czas jest chory, ma zasiłek z zusu i mu nie starcza? Być może stan zdrowia uniemożliwia mu pracę albo zus?
A Karta Kredytowa moim zdaniem jest to bardzo śliski temat Nie daje się osobie nie umiejące zarządzać nawet małymi pieniędzmi karty kredytowej do ręki. To samobójstwo! 😉 Wiem po swoim przypadku. Tu jest o tyle łatwiej z kartą, że ma się stały dostęp do nieswoich pieniędzy i zawsze znajdzie się pretekst, że zabrakło- nawet w środku miesiąca.
W temacie dań kryzysowych u nas sprawdza się najpierw rosół a z tego co zostanie robię pasztet – czasami mięsno-warzywny a czasami warzywny z dodatkiem mięsa. Zależy co po zupie zostanie i jaki rosół w danym momencie gotowałam. I jeszcze zupy gotowane w dużych ilościach – potem wekowane na ciepło do słoików i co kilka dni otwierane – nie zepsują się ani nie znudzą.
W sumie nie mamy miesięcy by nie było co jeść ale takie „czyszczenie lodówki” co jakiś czas to spora oszczędność nie tylko pieniędzy ale i czasu. Ja jeszcze latem kupiłam warzyw jak był na nie sezon i pomroziłam mieszankę na zupę. Niby gotowe mieszanki nie są drogie ale jakoś własna to własna. No i dużo robię potraw do słoików – sosy, zupy krem, ect. W razie potrzeby na szybko można zmieszać z makaronem czy ryżem w garnku i jest pełnowartościowy obiad dla całej rodziny. Jedyne co mnie drażni, to jak robię przetwory czy mrożonki i słyszę ” bo Ci się chce to przerabiać” od osób które kilka miesięcy później narzekają, że im wypłaty nie starcza. No nie chce mi się czasem ale wiem, że dzięki temu będę za kilka miesięcy spokojniejsza bo wyciągnę ze spiżarki/ piwnicy i mam co jeść.
A jeszcze wersja dla leniwych to ryż zapiekany z jabłkami.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszej wytrwałości w pisaniu.
zaczynamy z mężem ostre oszczędności przed zakupem domu- to jeszcze (w planie) niecałe 2 lata, ale chcemy jak najbardziej zminimalizować wysokość kredytu. od wtorku zaczynamy pierwszy miesiąc bez mojej wypłaty (po macierzyńskim nie wracam do pracy, bo nie chciałabym oddawać jej do żłobka), więc muszę się przestawić na tańsze obiady :)do listy można dodać kaszę z groszkiem zielonym, boczkiem i cukinią, kotlety z piersi + warzywa na patelnię, wszelkie zupy! choć nie każdy najada się samą zupą, ale syte są np. z soczewicy czy krupnik. słodkie obiady jak racuchy, naleśniki itp. odpadają u nas, mąż nie tknie 🙂
Ja często robię makaron włoski arrighi z sosem śmietanowym z kurczakiem , dodaję tez pieczarki, wszystkim bardzo te danie smakuje.
z makaronu można rzeczywisćie wyczarować szybkie i pyszne dania, makaron jest dobry ze wszystkim, ja uwielbiam makaorn arrighi ze szpinakiem i susoznymi pomidorami, do tego dobrej jakości oliwa i danie palce lizać 🙂
zapomniałam o gołąbkach! chyba czas wreszcie zrobić 🙂 Mama robiła z ryżem, ja wolę z mieszanką kasz ( np. 7 zbóż- są też gotowe mieszanki, żeby nie trzeba było kupować 7 różnych opakowań :))
Oczywiście i koniecznie z pysznym sosem pomidorowym 🙂
obecnie chyba spore zapotrzebowanie jest na tanie obiady 🙁
ale, że gotowe jako, że już skomponowane, czy że już ugotowane? bo widziałam takie co to ponoć w 90sek. się robią. dla mnie nowość, jestem raczej tradycjonalistką ale gołąbki też akurat robię wege i z kaszą
Fajne te przepisy. Siedzę w domu z dzieciakami i eksperymentuję w kuchni. Fajna zabawa+ wykorzystywanie rzeczy nie wykorzystanych:) Dzięki za inspiracje 🙂
Wow, na pewno wykorzystam Twoje propozycję jak miesiąca będzie za dużo a kasy za mało 😀