Wrzesień i pora roku jaką jest jesień to chyba najgorszy czas postrzegany przez rodziców w naszym kraju. Buty z poprzedniego sezonu za małe, spodnie za krótkie, wyprawkę do przedszkola/ szkoły trzeba kupić, no i jeszcze komitet i ubezpieczenie zapłacić. Zaczynamy akcję- poszukiwanie oszczędności!

Wpis jest kontynuacją cyklu artykułów: ELEMENTARZ OSZCZĘDNEGO RODZICA

Człowiek chce czy nie, pasa trzeba zacisnąć. Niedługo szał wrześniowy minie, zaczną się kartkówki/ prace klasowe i można będzie trochę odetchnąć do… listopada, bo już po Wszystkich Świętych będziemy słuchać „Last Christmas” w reklamach telewizyjnych.

  1. Po pierwsze zróbmy przegląd przyborów szkolnych naszego dziecka, czy już na pewno nic mu nie brakuje. Być może jakiś wydatek można opóźnić do października? To co trzeba kupić natychmiast zapisujemy na specjalnie stworzonej do tego liście.
  2. Po drugie robimy przegląd ubrań i butów dziecka. Również zróbmy sobie listę, co w najbliższym czasie na 100% trzeba będzie zakupić: kurtkę, ze dwie pary spodni, czy być może bieliznę. Jeżeli chodzi o kapcie do przedszkola. Zauważyłam, że dzieciaki po przedszkolnej sali noszą zwykłe sandałki. Jeżeli macie dobre buty, które zostały po sezonie lub z poprzedniego roku szkolnego, nie ma sensu kupować nowych. No chyba, że dziecko już dawno z nich wyrosło. Większe zakupy zaplanujcie po wypłacie 10.
  3. Robimy „inwentaryzację” zamrażalnika i szafki/ półki z suchymi produktami. Wypisujemy je po kolei i tworzymy listę obiadów na najbliższy tydzień lub dwa tygodnie. Czasem warto powyjadać zapasy, które chomikujemy, gdy są fajne promocje.
  4. Rozglądamy się po domu, być może jest coś, czego nie używamy a jest jeszcze trochę warte? Jakiś telefon, który kurzy się w szufladzie? Wartościowe książki? Zepsuty laptop/ drukarka? Atakujemy allegro i olx 😉 Ja sprzedałam w ciągu 3 dni- 3 książki.
  5. Wchodzimy na stronę internetową gminy lub idziemy bezpośrednio do szkoły/ urzędu. Być może łapiemy się w tym roku dochodami do zasiłku rodzinnego/ 500+ lub stypendium socjalnego dla uczniów. Dzieciaki mogą mieć również finansowane obiady w szkole z GOPSu.
  6. Pomyślmy, czy są wydatki, na których możemy zaoszczędzić? Za konto bankowe nie trzeba płacić, a jeżeli już- warto iść wynegocjować zminimalizowanie tej opłaty do zera przez kilka miesięcy.
  7. Być może mamy kredyt, rata nas przytłacza a nie wymówiliśmy jeszcze ubezpieczenia kredytu? Warto! Rata na pewno się zmniejszy, a i mniejsza rata ulży naszemu napiętemu budżetowi.
  8. Być może świadczymy w firmie jakieś usługi i jesteśmy w tym naprawdę dobrzy? Jeżeli tak, może nie zaszkodzi podnieść cenę? Ewentualnie korepetycje, jeżeli macie wolne popołudnia w ten sposób można dorobić.
  9. Polowanie na promocje bankowe. Za niecałe 4 miesiące  święta. To już całkiem niedługo! Poza tym warto śledzić również promocje kont osobistych w bankach, ja przez cały rok 2016 zarobiłam w ten sposób 1200 zł 🙂
  10. Przetwory na zimę! W tym roku ze względu na brak wolnego czasu, przeprowadzkę i brak piwnicy (w poprzednim mieszkaniu) żadnych przetworów nie poczyniłam. Ale już za rok postanawiam poprawę! Tym bardziej, że mam znajomą panią, która sprzedaje owoce z własnego sadu.

harvest-1642290_1920A Wy jakie macie jeszcze sposoby na oszczędności wrześniowo/ jesienne?

A już za kilka dni przeczytacie wywiad na temat organizacji dnia pracującej mamy dwójki dzieci. Podpatrzymy jak wygląda dzień szkolny na wsi. Zapytam Oli, jak przygotowuje się finansowo do zimy 🙂