Przypominam sobie święta 2015 roku i aż mnie ciarki przechodzą, ile żeśmy pieniędzy z mężem przepuścili. Perspektywa od tamtego czasu zmieniła nam się o 180 stopni i w tym roku nie widzimy już sensu tylu wydatków, aby tylko zadowolić wszystkich dookoła.
Wpadliśmy w szał komercjalizacji świąt. Najważniejsze były zapłacone raty kredytów, a o resztę będziemy się martwić po nowym roku, a w nowym roku dopadły nas dodatkowe wydatki, raty tak czy siak trzeba było zapłacić a na czynsz znów nie było…
- Zrobiliśmy dzieciom profesjonalną sesję zdjęciową– koszt 100 zł
- Na sesję i święta zakupiliśmy nowe ubrania oraz dodatki (spineczki, gumeczki do włosów)– koszt ok. 100 zł
Sesja dla dzieci to świetna pamiątka, ale w momencie, w którym nie mam za co zapłacić za czynsz, nie wyobrażam sobie DZIŚ! Zrobić to samo, co rok temu. Zaoszczędzić specjalnie z myślą o sesji- ok. Uwielbiam zdjęcia, albumy na fotografie i wszystko,co wiąże się z tą tematyką.
3. Gdy zrobiliśmy już sesję zdjęciową, wypadałoby obdarować rodzinę 5 fotokalendarzami– Koszt 120 zł
W tym roku odpuściłam i nie tworzę fotokalendarzy dla osób z rodziny, o których my zawsze zabiegaliśmy prezentami, a od nich nigdy nic a nic nie dostaliśmy.
W grudniu 2016 zamówiłam jedynie 3 fotokalendarze- dla teściów, dla moich dziadków oraz dla nas samych- zapisujemy na kalendarzu ściennym masę potrzebnych rzeczy. Zdjęcia wybrałam i wyselekcjonowałam z naszego archiwum domowego z 2016 roku- koszt nieporównywalnie niższy 53,50 zł 🙂
4. 2 Fotoobrazy– koszt 50 zł
Prócz fotokalendarzy zamówiłam również dwa fotoobrazy w poprzednim roku. Fotoobrazy wykonane ze zdjęcia z sesji zdjęciowej. Jeden powędrował do teściów, drugi zdobi naszą ścianę do tej pory 🙂
5. Prezenty dla dzieci- koszt ok 300 zł
Obowiązkowe na liście były klocki Lego Friends- ok. 120 zł, wóz strażacki dla synka- ok. 70 zł, plus nowe piżamki (przecież jak spać w starych piżamach w święta, prawda? 😉 ) , kapciuchy oraz malowanki oraz słodycze
6. Prezenty dla dzieci znajomych– ok 60/70 zł
Mieliśmy razem spędzić 1 dzień świąt, ale nasze dzieci się pochorowały. Prezenty tak czy siak zakupione, dzieci oddaliśmy dziadkom w opiekę, a pojechaliśmy do nich sami i wręczyliśmy podarki. Na nasze dzieci również czekały prezenty.
Suma sumarum, na co dzieciom tyle prezentów? Głowa może rozboleć.
Na moje dzieci, co roku czekają prezenty w 3 miejscach. W naszym mieszkaniu, u teściów i u moich dziadków. Na co dodatkowo u znajomych? :/ Dziś jest człowiek mądrzejszy. Fura prezentów, często nic nie wartych, walających się po kątach.
Do tej pory z tych prezentów dzieciaki najlepiej bawią się klockami Lego i dla mnie jest to bardzo dobra inwestycja. Chociaż często mają problem ze sprzątaniem, co do klocka i na pewno już 2/10 całej kolekcji pochłonął odkurzacz. Co zrobić panie Premierze? Takie życie 🙂
W tym roku dzieciaki od nasz dostają prezenty góra do 50 zł na głowę. Reszta rodziny niech robi jak chce, nie moje budżety, nie moja bajka 🙂
7. Jedzenie, jedzenie, jedzenie
Wiadomo Wigilia u jednych, 1 dzień świąt u drugich i trzecich, a w 2 dzień chciałoby się odpocząć i też trzeba coś jeść. Tak czy siak zakupy się robi. Tego już podliczać nie będę, ale ogólnie:
NIE WIEM, CZY ZAMKNĘLIŚMY SIĘ W TAMTYM ROKU W SZALE PRZEDŚWIĄTECZNYM W 1000 ZŁ Z PREZENTAMI, DOJAZDAMI, ZAKUPAMI, UBRANIAMI I KARTKAMI ŚWIĄTECZNYMI.
W TYM ROKU BUDŻET JEST SKROMNIUTKI– PREZENTY 200 ZŁ, ZAKUPY SPOŻYWCZE W RAMACH BUDŻETU DOMOWEGO.
6 comments
Gratuluję takie zmiany myślenia 🙂
Tak sobie dwa dni temu pomyślałam, że skoro w domu i tak na mojej głowie kupowanie większości prezentów dla wszystkich, bo nawet teściowa poprosiła mnie bym kupiła coś od niej dla szwagierki, po tym jak już wybrałam sobie od niej prezent i prezent dla męża również od niej. To chyba najrozsądniej będzie w przyszłym roku jak po prostu zrobimy losowanie i po jednym prezencie a nie każdy każdemu, co wymyśliła rodzina mojego męża. A ostatecznie mają problem by te prezenty kupić, zapakować itd..
Jedzenie u mnie również zamknie się w miesięcznym budżecie.
Z tym losowaniem świetna sprawa zwłaszcza w dużych rodzinach 🙂 Marzę o takich dużych ,rodzinnych świętach. Pamiętam takie z dzieciństwa, a teraz każdy sobie… Smutne to trochę 🙁
Jeszcze nie miałam „u siebie” kolacji wigilijnej (bo też nie mam w sumie „swojego-swojego” miejsca), więc koszta też mam mniejsze. Przygotuję jedną-dwie rzeczy (np. ciasto i sałatkę ze śledziem i buraczkami), prezent dla bratanicy i prezent dla wylosowanej osoby u mnie w domu (mamy taki zwyczaj). Ew. coś jeszcze do/dla rodziny mojego D.
Polecam losowanie. I ustalenie budżetu na prezent. Dokładnie tak, jak
się to robi w szkole na Mikołajki. I pytanie wprost obdarowywanej osoby, co chciałaby dostać. Bo naprawdę szkoda wydawać pieniądze na cokolwiek, byle tylko dać prezent.
A jeśli chodzi o znajomych- my mamy taki zwyczaj, ze robimy małą imprezę drugiego dnia świąt-już po wszelkich spotkaniach rodzinnych. Po pierwsze robimy losowanie prezentów po drugie prezent musi być własnoręcznie zrobiony. Ja w zeszłym roku podarowalam słój kapusty kiszonej. Sama dostałam- samodzielnie zrobioną…siekierę. Robimy też mała wymianę podatków w pracy. Tam z reguły wymuszamy bardzo niski budżet- np. 20 złotych i dodatkowo jest jakieś utrudnienie. W zeszłym roku prezent miał być zielony…Prezenty które były w puli nie były jakoś szczególnie praktyczne, ale ile było śmiechu 😉
W 2016 roku wydałam mnóstwo pieniędzy w grudniu. Na święta. Na prezenty. Na zachcianki. Na duperele. Ogrom pieniędzy, naprawdę. W 2017 roku zamknęłam się z wydatkami w niecałych 500 zł. Głównie jedzenie i drobna rozrywka. Powód? Splukalam się bardzo + nadplacalam kredyty, ale bardzo otworzylo mi to oczy, bo skoro da się wydać tylko 500 zł to po co więcej? Nikt nie ucierpiał, nikt się nie skarżył. Nikt nie zauważył różnicy.