To pytanie w Nowym Roku zadaje sobie zapewne duże gro osób. Coraz wyższa inflacja oraz raty kredytów stanowczo zniechęcają do niekontrolowanych zakupów. Wyszukujemy promocje, wstawiamy zmywarkę  na Eco, rezygnujemy częściowo z auta, lecz i tak jest coraz drożej. Co jeszcze można wdrożyć? Jak oszczędnie żyć?

Czasy, w których odmawiałam sobie wszystkiego, mam nadzieję minęły bezpowrotnie. Liczenie każdej złotówki, tak aby do następnej wypłaty wystarczyło i obawa o to, że coś się zepsuje. Masa nadgodzin tylko po to, aby ogarniać na bieżąco spłaty rat kredytów. Brak pieniędzy nawet na weekendowy wyjazd.

Oszczędzanie pieniędzy jest takim ładnym sloganem, po prostu zacznij oszczędzać …. no i już. Coś się stało? Nie masz z czego? Nie masz jak? Wszyscy mogą oszczędzać a Tobie nie wychodzi? Prawda jest taka, że oszczędzanie pieniędzy to nie tylko pusty slogan. To tak naprawdę styl życia. Więc albo jesteś gotowa na taki styl już na zawsze, albo nie. Piszę ten artykuł mając „w skarpecie” 2500 zł. To moje największe oszczędności życiowe. W ciągu kilku najbliższych miesięcy powiększę je kilkakrotnie. Fakt jest też taki, że mam towarzysza, który wyznaje ten sam styl życia, co ja. Razem zarabiamy pieniądze, razem spłacamy swoje długi (pozwólcie, że tematu na razie nie rozwinę), razem omawiamy najważniejsze miesięczne wydatki oraz te długoterminowe. Razem też oszczędzamy. Droga to tego momentu była bardzo długa i wyboista. Bardzo kosztowna, wyczerpująca energetycznie, wykańczająca psychicznie i fizycznie.  Oszczędzanie to jest całe spektrum różnych czynności, które ciężko byłoby wymienić w jednym artykule.

Obraz Simon z Pixabay

Musiałabym chyba dziś prześledzić cały miesiąc naszego wspólnego życia (może kiedyś to zrobię), aby powypisywać wszystkie decyzje, opłaty, zakupy. Oszczędne życie wiąże się z pewną dozą zaciskania hamulca, hamowaniu głównie zachcianek i pilnowaniu, aby pieniądze nie przelatywały między palcami. Odkładanie nadwyżek finansowych i nie wydawanie ich na to, co zbędne. Jednakże tak, aby też nie przedobrzyć w drugą stronę. Sknerstwa nie popieram.

Jak oszczędnie żyć?

1. Główna żelazna zasada.

Nie kupujemy nowego sprzętu RTV/AGD dopóki stary jest dobry i „na chodzie”.

Telewizor skończył właśnie 11 lat. Tyle, co moja córka. Nie ma funkcji Wifi, nie jest też iluś tam calowy. Nie musi być. W zasadzie to na co dzień go nie oglądamy wcale. Spełnia rolę kina weekendowego, kiedy to za pomocą Play Station (nie mamy najnowszej 4) i chmury przerzucamy z komputera filmy do oglądania. Komputer został przez Adama zbudowany od podstaw. Cały zestaw kosztował kilka stówek i Adam budował go dłuższy czas. Więc wydatki były rozłożone na kilka miesięcy. Nie poszliśmy i nie kupiliśmy najnowszego modelu w sklepie na raty i nie wyrzuciliśmy na raz kilku tysięcy. Pomimo, iż ten komputer stacjonarny pełni głównie funkcję gamingowego. W planach mamy przekazanie go w niedługim czasie któremuś dziecku i zbudowanie lepszego. Mój laptop, na którym piszę właśnie artykuł został zakupiony jako używany. Bez szału, jednak do pisania się nadaje. Spełnia najważniejszą życiową funkcję. Pralkę kupiłam używaną 2 lata temu w komisie RTV/AGD za 500 zł razem z dowozem i wniesieniem- pierze po dziś dzień. Co prawda pada pomału programator, aczkolwiek jak padnie zupełnie wymienimy na lepszy model z komisu. Nie widzę sensu przepłacać. Dzieciaki również mają laptopy używane. To samo telefony – używany Xiaomi w lombardzie to naprawdę dobry wybór. Zwłaszcza, jak się jest takim zabijaczem elektroniki jak ja we własnej osobie. W tym tygodniu kupujemy nowy narożnik do salonu w bardzo dobrym stanie. Aczkolwiek ten zakup planowaliśmy też kilka miesięcy wcześniej. Polowałam na używany i upolowałam. Choć Ikeę mam w zasadzie pod domem. Nadal się opłaca wziąć z drugiej ręki dobry.

Wyjątkiem są rzeczy, których ceny z drugiej ręki sięgają cen nowego sprzętu: słuchawki, myszka, klawiatura, mikser – czyli rzeczy codziennego użytku. Do kwoty 100 zł nie oglądamy sprzętu używanego.

2. Główna żelazna zasada

Nie  marnujemy jedzenia. 

Jedzenie kupujemy takie, jakie zawsze jemy. Kiedy zauważyliśmy, że ziemniaki w naszym domu nie schodzą (w tygodniu zazwyczaj nie ma kto gotować), przestaliśmy je kupować. Jak potrzeba, kupujemy 2 kg na jeden obiad i wystarczy. Częściej do garnka wpada makaron, ryż lub kasza. Nie kupujemy słodkich napojów, wyjątkiem jest raz w tygodniu dzień chipsów i Coli już od kilku lat. Na wodę mamy dzbanek filtrujący. To, czego nie zdążymy zjeść a mamy za dużo – wekujemy i mrozimy. Dość często korzystamy z apki Too Good To Go. W okolicy zamieszkania mamy dwie Biedronki, które obdarowują nas paczkami z jedzeniem z kończącym się terminem ważności. Tu jest ta sama zasada – jak nie zdążymy zjeść, mrozimy. Mięso kupujemy tylko na promocji. W Lidlach często można spotkać produkty przecenione o 50% (tutaj trzeba wyczaić o jakiej porze w waszym Lidlu). Zdarzyło mi się kupić pizzę na kolację lub jakiś serek. To samo z warzywami i owocami w tym dyskoncie – wieczorem są przeceniane.

My też mamy swój pomysł, ale to trzeba mieszkać we Wrocławiu. Jesteśmy bywalcami w niedzielę na bazarze na Dworcu Świebodzkim. Kupujemy tam dużo taniej warzywa i owoce. Kupujemy tam żel do prania za 28 zł, który pachnie i starcza nam na 1,5 miesiąca. Kupujemy saszety kotom i psu z dobrym składem. Zaopatrujemy też siebie i dzieci w ubrania oraz buty. Na tym bazarku potrafi być 50% taniej, niż w dyskoncie. Prócz bazarków, ubieramy się również w Ciuchalandach ;). I tak w sumie od jedzenia….. Na zakupach jedzenie też przeliczam na kilogramy. Tak mi to weszło w krew po kilku latach, że naprawdę biada reklamodawcom.

3. Główna żelazna zasada

Znamy nasze stałe wydatki praktycznie na pamięć. Jest ich bardzo mało. Jest ot też zasada ograniczania.

Mieszkanie: czynsz, prąd, internet

Szkoła: obiady, składki,

Transport: bilet miesięczny

Dzieci: kieszonkowe

Kredyty: wszystko, co było do tej pory i jeszcze się nie spłaciło.

Jednak nie zadłużamy się ponownie, nie rozkładamy żadnych płatności na raty, OC roczne płacimy na raz, to samo hosting bloga. W styczniu wyskakuję z kilku stówek, ale mam pewność, że w kolejnych miesiącach nic mnie nie zaskoczy. Mam też pewność, że w razie nagłej awarii znajdę natychmiastową pomoc.

4. Główna żelazna zasada.

Wiem, że zapłacimy drożej w tym roku za prąd. Nie schodzimy niżej niż,160- 170 kwh. Dla nas ta ilość jest optymalna. Jak nie musimy to nie palimy na marne światła, dzieci również uczymy gasić je w swoich pokojach. Przy świeczkach siedzieć nie będziemy, chyba że jedynie dla romantycznej atmosfery ;). Używamy na co dzień piekarnika i mikrofali w zrównoważonej ilości. Z czajnika elektrycznego nie zrezygnujemy, nie mamy w mieszkaniu gazu. Nawet to bezpieczniej. Raz w roku dopłacam za ogrzewanie. Za to na wodzie zawsze mam oszczędności. Uważam, że podstawowy komfort życia musi być zapewniony wszystkim członkom rodziny. Lubimy też naszą zmywarkę do naczyń i … nie wyobrażam już dziś sobie życia bez niej. Od jakiegoś czasu włączamy jej tryb Eko i domywa naczynia tak samo jak na trybie szybkim godzinnym. Cieszę się, że nie mamy ogrzewania elektrycznego ani bojlera. Wiem, jak tylko te dwie sprawy mogą uprzykrzyć życie finansowe zwłaszcza zimą.

5. Główna żelazna zasada.

Wszystko z głową. Czasy mamy niepewne i tylko spokój, spokój może nas uratować. Pomimo kryzysu, który trwa już w zasadzie od ponad dwóch lat staramy się żyć normalnie. Jedziemy w ferie na weekend w góry i też zarezerwowane mamy tygodniowe wakacje nad jeziorem na Mazurach w cenie miesięcznego czynszu w wynajętym mieszkaniu.

Żyć trzeba, normalnie. Stworzyć sobie sens tego życia. Cel, w jakim podążamy. Dostrzegajmy pozytywy i starajmy cieszyć się z małych, błahych rzeczy. Czasem powiedzenie sobie „o matko, jaki ten tydzień był męczący” potrafi być uwalniające. Poczujemy ulgę. Prócz tego oszczędzania, pójdźmy czasem do kina lub do kawiarni na dobre ciacho i kawę. Nagródźmy się za ten wysiłek ;). Oszczędne życie to też mówienie swoim pieniądzom (oszczędzonym) gdzie mają iść – na spłacony szybciej kredyt, na ferie, na wakacje, na ten jeden wypad do kina, na wyjazd za miasto,

Trzymajcie się ciepło. To nie ostatni wpis z cyklu: „Jak oszczędnie żyć”.